poniedziałek, 17 lutego 2020

75 rocznica zajęcia Rauscha (Ruszowa) przez żołnierzy radzieckich

Mija już 75 lat od momentu, kiedy pierwsi radzieccy żołnierze dotarli od strony Halbau (Iłowej)  do Rauscha (Ruszowa). Podczas jednego dnia (17.02.1945) zdobyli Rychlinek, Kościelną Wieś i Ruszów. Niemcy nie stawiali większego oporu. Odnotowano tylko kilka potyczek - największą w rejonie Szklarki. Infrastruktura trzech miejscowości nie ucierpiała na skutek działań wojennych. Niewielkie szkody wyrządził jedynie wybuch wagonu z amunicją na stacji kolejowej w Ruszowie
(maj 1945).

Już w połowie stycznia rozpoczęła się ucieczka ludności niemieckiej z Łużyc. Kto mógł i miał gdzie wyjeżdżał na Zachód. 16 lutego 1945 r. ewakuowano jeńców wojennych i więźniów z obozu pracy (24 Żydów obozu Gross Rosen podległych komando w Ruszowie). Zarządzono ewakuację ludności. Na stacji w Ruszowie i Węglińcu podstawiono wagony. Część Niemców niepewnych swego losu pozostała w zdobytej przez Rosjan miejscowości i czekała na rozwój sytuacji wojennej.

Powoli zaczęli napływać osadnicy polscy, głównie z Kresów Wschodnich. Zajmowali gospodarstwa pozostawione przez wypędzonych. Niektórzy Polacy wspólnie mieszkali z dawnymi właścicielami. Różnie układały się stosunki między nimi. Ostatni rauschanie (neologizm) opuścili na zawsze rodzinne strony dopiero w 1953 r. Podstawą prawną przesiedleń były postanowienia konferencji w Poczdamie oraz plan ustalony przez Sojuszniczą Radę Kontroli Niemiec z 20 listopada 1945.
Rozdział XIII umowy poczdamskiej stwierdzał, że należy dokonać przesiedleń Niemców miedzy innymi ze Śląska.  Do listopada 1945 roku trwało "dzikie" wypędzanie, które często cechowało okrucieństwo i pragnienie zemsty.


Marianne Weber uciekinierka z terenów zajętych przez Polaków opowiada:
Zachowania Polaków i Rosjan na zajmowanych terenach wschodnich Niemiec byłyby zupełnie niepojęte, gdyby nie świadomość, że stanowiły one odwet za lata hitlerowskiego reżimu. Jak wiadomo, Hitler pragnął wyciąć w pień całą polską inteligencję, a Polaków uczynić narodem niewolników. Jest to więc wina za naszą winę.
My wszyscy znaleźliśmy nowe miejsce bytu w obcych stronach, ale rodzinne strony zostają dla nas  tam, gdzie się urodziliśmy, gdzie stał rodzinny dom, gdzie szliśmy do szkoły- pisze dawna mieszkanka Rauscha Margaret Kutter


Wagony z wysiedloną ludnością niemiecką na stacji Węgliniec. Listopad 1945
(wiki)
Pierwsi polscy osadnicy pojawili się na Ziemiach Odzyskanych bezpośrednio po przejściu frontu. Był to żywiołowy okres osadnictwa, wyprzedzający działalność władz administracyjnych i nieregulowany normami prawnymi. Osadnikami byli głównie ludzie z przygranicznych powiatów, którzy zajmowali opuszczone poniemieckie gospodarstwa. Jeszcze wcześniej spotkać tu można było grupy osób powracających z obozów jenieckich i obozów pracy w Niemczech. (info.pl)

Dopiero w maju 1946 roku przybyli pierwsi wysiedleńcy z Kresów Wschodnich, głównie ludność z okolic Chorostkowa (problem wymaga oddzielnego opracowania).



Zdjęcia Chorostkowa wykonane przez George'a J. Ankera w 1917 r.



Od połowy lutego do 15 kwietnia 1945 trwało przygotowanie do forsowania Nysy Łuckiej: gromadzono sprzęt i amunicję, budowano zaplecze szpitalne oraz opracowano plan operacji łużyckiej.



Przygotowanie do operacji łużyckiej
Rozmieszczenie szpitali wojskowych w rejonie Ruszowa.
Na cele medyczne wykorzystano w Ruszowie budynki szkolne i klasztorne, kościół ewangelicki i katolicki, hale fabryczne i namioty. 



Rekonstrukcja szpitala polowego 


W budynku 
przy ulicy Borowskiej 15 utworzono kwatermistrzostwo oddziałów 37 pp 7 dywizji II Armii WP. II Armia WP wzmocniła od 10 kwietnia 1945 r. jednostki radzieckie 



Tu mieściło się kwatermistrzostwo 


Kilka epizodów wojennych; 17 luty - 20 listopad 1945 r.


Ewakuacja lotników

17 lutego 1945 r. ewakuowano 600 niemieckich żołnierzy Luftwaffe stacjonujących na wojskowej bazie lotniczej w Gozdnicy, którzy pieszo wyruszyli w kierunku Przewozu. Tego dnia Klików, Iłowa, Witoszyn, oraz Ruszów zostały zdobyte przez wojska radzieckie, dlatego wszystkie drogi leśne i polne
do Gozdnicy zostały zaminowane.

Relacja mieszkańca Freiwaldau”


Günter Vogt „Ewakuacja i obrona Freiwaldau”

"15 i 16 lutego 1945 roku pociąg ewakuacyjny z częścią mieszkańców opuścił Freiwaldau jadąc w kierunku Rauscha. Ludność w tych dniach mogła kupować w moim sklepie nie mając marek. 16 lutego, wszystkie drogi leśne i polne do Freiwaldau zostały zaminowane.
Wojskowa jednostka lotnicza (600 mężczyzn) opuściła Freiwaldau 17 lutego około godziny 2.00. Tego samego dnia Klix upadł. Halbau, Hartmannsdorf i Rauscha znalazły się w rękach rosyjskich. Tylko wąskie pasmo Freiwaldau - Leippa - Sänitz - Zoblitz znajdowało się jeszcze w rękach niemieckich."



Ewakuacja obozu

16.02.1945 r. więźniów ewakuowano; ciężarówką przewieziono ich do podobozu KL Flossenbürg – Flöha, gdzie dotarli 26 lutego. Tam skierowani zostali do prac transportowych przy produkcji samolotów.


Ucieczka ludności niemieckiej


W styczniu 1945 r. wielu ludzi zostało odesłanych do domu lub obozów dla wypędzonych. Ostatni Niemcy, ci co pozostali po przejściu frontu, mieli inną sytuację, nie pozwolono im zabrać niczego. W Ruszowa utracili miejsca pracy i domy. Utraciliśmy sens życia. Rozpoczęła się walka o przetrwanianie. Ojczyzna; Śląsk i Rauscha na zawsze zostaną zapamiętana. Będą tylko w naszej pamięci - pisali wypędzeni.



Ewakuacja Niemców


Walki w rejonie huty szkła w Ruszowie


Kolejny militarny epizod z lutego 1945 roku. W dniu 17 lutego 1945 roku jeden z pułków 116 Dywizji Strzeleckiej zdobył Ruszów (Rauscha). Następnego dnia pułk kontynuował natarcie w kierunku na Gozdnicę [Freiwaldau]. Wspierały go działa samobieżne SU-76 z 246 Samodzielnego Dywizjonu Dział Samobieżnych. Na zachodnich obrzeżach Ruszowa, w rejonie huty szkła, Rosjanie natknęli się na silną niemiecką obronę. Przemieszczające się szosą w kierunku na Gozdnicę radzieckie SU-76 zostały ostrzelane przez niemieckie czołgi z 21 Dywizji Pancernej. Zajmowały one zamaskowane pozycje w pobliżu przystanku kolejowego i huty. Błyskawicznie trafione zostało działo samobieżne młodszego lejtnanta Fedora Łunjuszkina, które spłonęło. Załoga zginęła lub zmarła w wyniku odniesionych ran. Rejon huty był silnie broniony przez Niemców. Rosjanie złamali opór przeciwnika po kilku godzinach walk. (Bóbr -1945)



Rejon potyczki - Szklarka


Walki w rejonie Szklarki

Walki w rejonie Kościelnej Wsi


Plany natarcia Sowietów na Ruszów (rejony potyczek oznaczono prostokątami)
Działo samobieżne SU-76
W dniu 17 lutego w godzinach porannych zwiadowcy  116 Dywizji Strzeleckiej Armii Radzieckiej natknęli się na niewielką grupę osób stawiających opór w Kościelnej Wsi (w pobliżu domu J. Wasyluka). Walka trwała krótko, zginął jeden żołnierz radziecki i 2 Niemców.


Mogiła żołnierska koło kapliczki w Kościelnej Wsi


Wybuch amunicji na stacji kolejowej Rauscha


Okazało się, że na stacji kolejowej w Ruszowie żołnierze ładowali do wagonów rozbrojone miny poniemieckie. Widocznie któraś z min miała zapalnik i spowodowała potężny wybuch. Poszliśmy obejrzeć stację po wybuchu, widok był straszny. Po wagonach nie został żaden ślad, a na pobliskich drzewach zwisały szczątki ludzkie

Wspomnienia polskich żołnierzy z 37 pp 7 dyw. II Armii WP, którzy pierwsi dotarli do Ruszowa.

Zbombardowanie wilii w parku


W okresie wojennym wilia w dzisiejszym parku wiejskim należała do szefa NSDAP - rejon Raucha. Ponoć znajdowały się tam niezwykle cenne dokumenty związane z działalnością faszystów na terenie Ruszowa. Aby zapobiec dostaniu się dowodów zbrodniczej działalność tutejszych nazistów Niemcy wysłali  2 samoloty, które zrzuciły kilka bomb zapalających i burzących na parkowy pałacyk. Dzisiaj w tym miejscu stoi altanka parkowa (relacja Niemców).




Szaber i szabrownicy

Wkraczająca w ślad za wycofującym się Wehrmachtem Armia Czerwona niebywale szeroko traktowała pojęcie łupu wojennego (wikipedia.)
Poza powszechnymi, indywidualnymi rabunkami żołnierzy, istniał także zorganizowany system rabunku mienia przydatnego ZSRR. Zajmowaniem, gromadzeniem i wywozem cennych dla gospodarki radzieckiej maszyn, materiałów i urządzeń zajmowały się wyspecjalizowane w tym celu trofiejnyje bataliony, podlegające rozkazom Tpoфeйнoгo Управления (Zarządu Zdobyczy Wojennych lub Zarządu Mienia Zdobycznego). Oddziały te liczyły około 100 tysięcy żołnierzy, korzystających dodatkowo z pracy niemieckich jeńców oraz osób cywilnych.
Kradli nie tylko Rosjanie. Mienie poniemieckie stawało się łupem różnych "niebieskich ptaków". Meble, porcelana i dzieła sztuki  wywożono w nieznane...


Większości tych budynków już dzisiaj nie ma w Ruszowie
Okrutna grabież trwała w Ruszowie do lat 60 - tych XX wieku. Prawie 1/3 zabudowań Rauscha zniknęła z planu wioski. Mówiono, że cegła jedzie do Warszawy. Cały Naród budował wszak swoją stolicę. Nikt nie potwierdził, że tam dotarła, ale wille komunistycznych dygnitarzy w Centrali rosły jak grzyby po deszczu.

Wagony z cegłą rozbiórkową na wrocławskim dworcu
(wikipedia)



Opracowanie:
Członkowie Lokalnej Grupy Historycznej w Ruszowie. Część dokumentów dostarczył Mirosław Marciniak - regionalista i kartograf z Krakowa

Drugą część artykułu dotyczącą w szczególności pierwszych osadników w Ruszowie oraz działań II Armii WP podczas przygotowań do operacji Nysa Łużycka opublikujemy 16 kwietnia b.r.









10 komentarzy:

  1. Wlasnie pol Ruszowa jest w Warszawie pamietam jak chodzilem po ul Swierczewskiego i malowalismy czerwone R na budynkach ktore pozniej firma Walerek i Graczyk rozbierala jako material budowlany dla warszawskich notabli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Artykuł ciekawy, dziękuję za przybliżenie historii miejscowości oraz regionu. Proszę o więcej wspomnień pierwszych osadników.

    OdpowiedzUsuń
  3. Plac partyzantów... tam gineli moi koledzy za ojczyznę... A ja przeżyłem chowając się za kamieniem którego już dzisiaj zapewne nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe zdjęcia i fakty zebrane w jeden opis. Widać ogrom pracy badawczej. Historia tego co się stało z tym kamieniem to kpina. Obecna władza centralna ma ogromną chęć na przedstawienie jedynie swojej własnej wersji historii. Trochę jak za komuny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamień stoi na cmentarzu, odnowiony napis i znicze, które ustawia przy nim " niewidzialna ręka"

      Usuń
  5. Błąd na błędzie. W 1945 nie było jeszcze Armii Radzieckiej, tylko Armia Czerwona. A Niemcy nie byli żadni wypędzeni - prędzej Kresowiacy, czyli Polacy mieszkający na odebranych przez ZSRR Kresach II RP. Dlaczego autor/autorzy artykułu używają w stosunku do Niemców określenia "wypędzeni" a w stosunku do Polaków "przesiedleni"? To tylko zwykły brak wiedzy historycznej i podstawowych określeń czy już konotacje polityczne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używamy określenia Armia Radziecka tylko żołnierze radzieccy, czyli żołnierze z Kraju Rad, dzisiaj częściej używa się określenia sowieccy. W okresie "dzikiego wypędzenia" - do 20 listopada Niemcy, często w sposób brutalny byli wypędzani ze swoich rodzinnych stron.

      Usuń
    2. Oczywiście, że używamy, tak samo jak można użyć "żołnierze radzieccy" lub "żołnierze sowieccy" i mówię to jako historyk. Nie jest to błędem. Pytam zaś - czy Polacy nie byli brutalnie wypędzani? Jeśli chcemy wobec Niemców używać słowa "wypędzeni" to używajmy ich także wobec Polaków. Tym bardziej, że nas nie było przy ustalaniu granic; większą część zabrali, inną dali (w zemście na Niemcach) i to tylko dlatego, że Stalin chciał mieć jak najbardziej terytorium wysunięte na wschód Europy.

      Usuń
    3. Chyba na zachód Europy, bo na wschodzi to robił co mu się przyśniło.

      Usuń
  6. Przepraszam, tak, chodziło o zachód :)

    OdpowiedzUsuń