środa, 7 października 2020

Niedobrze panie bobrze

Prawie 300 lat nie było bobrów w Borach Dolnośląskich. Po długim okresie nieobecności, dopiero w latach 80.  XX w., zostały one ponownie osiedlone na terenie Nadleśnictwa Ruszów, w miejscu zwanym dzisiaj  "Stawy Bobrowe". 
Wszystko sprzyjało dużym gryzoniom: ocieplający się klimat, brak groźnych drapieżników, bogata baza pokarmowa. W ciągu 20 lat opanowały prawie wszystkie cieki wodne przepływające przez okoliczne lasy. Do czasu... nagle w lasach ponownie pojawiły się niebezpieczne dla tych zwierząt wilki. Trzeba było szukać spokojnych miejsc, najlepiej wśród ludzi. Na odcinku Małej Czernej przebiegającej przez Ruszów chytre zwierzaki pobudowały tamy i zaczęły zakładać żeremia.
Przepłoszone z parku wiejskiego znalazły sobie miejsce koło mostku nad Małą Czerną -  ulica Ratuszowa. W bardzo krótkim czasie powstała wysoka na co najmniej metr tama, a wody spokojnej rzeczki zaczęły zlewać łąki i podtapiać pobliskie ogrody.  Oj, niedobrze...











2 komentarze:

  1. Pytanie ... czy Mała Czerna to jeszcze rzeka ...
    czy już tylko rów z wodą ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawien dawna człowiek walczy z tymi gryzoniami i dziwię się ze nadleśnictwo tak się podnieca ze tu są.
    To jakby się podniecać ze w domu ma się myszy...
    Do regulacji poziomu wody są zapory,a nie bobry!

    OdpowiedzUsuń