Za nami pierwsza część warsztatów wg. pedagogiki Marii Montessori. Nasi zaproszeni goście, p. Basia i Natasza, opowiadali z autopsji o swoich odczuciach
związanych z uczęszczaniem Nataszy do przedszkola i szkoły prowadzonych tą metodą. W spotkaniu uczestniczyło 17 osób, mamy, babcie, a nawet reporterka z woj. lubuskiego. Osoby, z inicjatywy których odbyło się to spotkanie, to Beata Ogórek-Lubarska i Paweł Lubarski
uczący się na kursach nauczania wg. tej pedagogiki. W zachwyt wszystkich wprowadziła 9 letnia Natasza, rezolutna uczennica 3 klasy szkoły podstawowej. Bez zmrużenia okiem mnożyła 4 cyfrowe liczby, opowiadała o rozróżnianiu "szorstkich" literek, o zwyczajach panujących w jej szkole. O metodach wyciszenia i koncentracji podczas nauki. Natasza od czasu do czasu strofowała mamę, która używała przenośni, np. gdy mama określiła, że wyskoczyła z wrażenia z butów, córka poprawiła: nie mogłaś wyskoczyć, bo akurat stałaś. Logika i własne rozumowanie cechuje dzieci wychowywane wg. metody Montessori. Uczniowie Ci mają własne ścieżki rozwoju, uczą się poprzez doświadczenia. Natasza potrafiła wyciszyć całą grupę prostym ćwiczeniem z dzwoneczkiem: wręczyła dzwoneczek najbliżej siedzącej osobie i musiał ten przedmiot przewędrować przez wszystkie ręce uczestników warsztatów bez zadźwięczenia. Zadziałało i cisza była absolutna.
Kolejne warsztaty za tydzień, w piątek 20 stycznia o 17.00 w Bibliotece Publicznej w Ruszowie.
Reporterka tez była zachwycona warsztatami, o czym świadczy uśmiech. |
Te wszystkie metody, treningi personalne to strata czasu. Robienie z ludzi (w tym przypadku dzieci) jakichś nieporadnych i zagubionych istot, które nie umieją samodzielnie myśleć. Kiedyś tego nie było, a dzieci normalnie się rozwijały. To bzdury i tyle.
OdpowiedzUsuńTo moja opinia, więc oszczędźcie sobie najazdów na ten komentarz.
Kiedyś nie używano komputerów, komórek, dzieci z ADHD i innymi zaburzeniami nazywano idiotami. Czy chcesz powrotu do tych czasów? To odrzuć kontakt z internetem, kiedyś go przecież nie było.
OdpowiedzUsuń