niedziela, 14 kwietnia 2019

Rozmowa z Dariuszem Dychałą, ojcem, trenerem i menedżerem Kamila

To, że Kamil osiągnął tak wielki sukces sportowy jest w dużej mierze zasługą jego ojca, trenera kickboxingu.
- Od kiedy Pana syn rozpoczął treningi sportowe?
Gdy Kamil ukończył 5 lat starałem się zachęcić go do uprawiania sportu. Najpierw były to radosne zabawy z synem, ktore później przekształciły się w prawdziwe treningi.
- Jak często odbywają się zajęcia i ile czasu musi poświęcić sportowiec, aby utrzymać formę?


Kamil trenuje systematycznie 5 razy w tygodniu. Każdy trening trwa co najmniej półtorej godziny.
Przed ważnymi zawodami intensywność zajęć jest jeszcze większa. Do tego dochodzą jeszcze walki sparingowe. Przed mistrzostwami Polski syn stoczył przeszło 100 takich pojedynków. Moja rola polega na wyszukiwaniu sparingpartnerów oraz uzgadnianiu terminów walk.
- Wielu trenuje ale nie każdy zostaje mistrzem.
To prawda, aby osiągnąć sukces trzeba posiadać kilka cech:
Pierwsza to pasja, trzeba lubić to co się robi i podporządkowywać swoje życie określonym celom.
Istotny jest również talent, pewne wrodzone predyspozycje, które daje się później rozwijać, takie jak: siła, dynamika, gibkość i odwaga. Zawodnik, który się boi, że będzie bolało, nie powinien oprawiać sportów walki.
Kamil ma talent i odwagę, stawia sobie ambitne cele. Chce zostać mistrzem Polski, potem Europy i Świata. Jego marzeniem jest udział w olimpiadzie i zdobycie olimpijskiego medalu. Wierzę, że te cele zrealizuje, do tej pory osiągnął wiele. W swojej kolekcji ma już srebrny medal Pucharu Polski z 2018 r. Bez wątpienia największym osiągnięciem jest wywalczenie w tym roku wicemistrzostwa Polski w formule low kick senior na zawodach krajowych w Nowym Targu. 

-Czy takie intensywne  uprawianie kickboxingu nie stanowi zagrożenia dla zdrowia? 
Pewne niebezpieczeństwo istnieje, ale urazowość w tym sporcie jest dużo mniejsza niż w piłce nożnej. Zawodnik, aby walczyć na ringu musi raz na pół roku przechodzić szczegółowe badania lekarskie. Każdy uraz jest wykrywany i leczony. Oczywiście siniaki i stłuczenia to rzecz normalna. Tego się nie da uniknąć w sporcie wyczynowym. Nie każdy jednak musi zostać bokserem, może np. grać w szachy. 
Kamil praktycznie nie ma czasu wolnego, jedynie niedziele poświęca na odpoczynek i kontakty z rówieśnikami. 
-A  co mają począć ludzie, którzy nie marzą o tytułach i medalach tylko chcą poprawić swoją tężyznę fizyczną.
Dla takich osób  prowadzę zajęcia, mogą w w nich uczestniczyć osoby w rożnym wieku, mężczyźni i kobiety. 
Treningi odbywają się w szkolnej sali gimnastycznej w każdy poniedziałek od godziny 17:00 do 18:00 oraz w soboty od godziny 11,00. 

-Dziękuję za rozmowę i życzę Kamilowi spełnienia marzeń, a tatusiowi  wielu powodów do dumy z syna.

Zdjęcia pochodzą z profilu na FB Kario Żary-Bolesławiec   - https://www.facebook.com/KORIO.taekwondo/










2 komentarze:

  1. W dniu dzisiejszym mialem niespidziewana atrakcje konfrontacje z wicemistrzem Polski king boksingu ja jako 70 latek mam sensajna syna w taekwondo mieszka w Raciborowicach ale jako mieszkaniec Ruszowa taka satysfakcje jak wicemistrz Polski to juz jedt glorofikacja vzego mpge zyczyc temu czlowiwkowi polamania nosa i Mistrza Swiata. Tak trzymaj !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamil gratulacje od Rady Sołeckiej Ruszowa dla ciebie za twoje osiągniecia i sukcesy w Mistrzostwach Polski, oraz dla trenera-ojca który doprowadził Ciebie do sukcesów, a my mieszkańcy Ruszowa możemy się pochwalić że jesteś jednym z nas.

    OdpowiedzUsuń