|
Pamiątkowe zdjęcie pod pomnikiem
Grupy rowerowe z Gozdnicy, Iłowej Ruszowa i
Starego Węglińca |
Autor: Edward Remiszewski
Jak co roku 16 kwietnia grupy rajdowe wyruszają do Toporowa ( Prędocice, niem. Tormersdorf), aby uczcić pamięć poległych podczas operacji forsowania Nysy Łużyckiej żołnierzy polskich. W czasie całej kampanii łużyckiej poległo przeszło 5 tys Polaków, wielu zaginęło, 10 tys. odniosło rany.
W tym roku zebrała się liczna gromada rowerzystów, którzy uczcili bohaterskich żołnierzy. Po raz pierwszy w rajdzie wzięli udział członkowie Klubu Aktywnego Seniora z Gozdnicy (10 osób), tradycyjnie na umówione miejsce dotarli członkowie Koła Rowerowego z Iłowej ( 10
osób) oraz grupa "OGRY" ze Starego Węglińca (8 członków). Nie zawiedli "Piraci" z Ruszowa (19* uczestników). Razem 40 osób na rowerach+ kilkoro samochodami. Rajdowcy mieli do pokonania odcinki liczące od 40 do 56 km. Rowerzyści z KLAP przejechali przeszło 52 km. Wszystkie grupy dotarły pod pomnik żołnierzy II Armii Wojska Polskiego w Prędocicach przed godziną 16:00. W skupieniu zapalili znicze i oddali honory bohaterom, a następnie w piknikowej atmosferze czekali na przyjazd grupy rajdowej w historycznych samochodach wojskowych i... się nie doczekali.
Rajd samochodowy zagubił się w ostępach Puszczy Zgorzeleckiej i zamiast do Toporowa pojechał prosto do Jagodzina. Szkoda zwłaszcza młodzieży z Iłowej, która nie mogła zobaczyć historycznych pojazdów. I głupio nam było wytłumaczyć młodzieży, że rajdowcy nie wiedzieli jak dojechać pod pomnik. W dobie GPS nie można tego zrozumieć.
Nasuwa się smutna refleksja. Dlaczego dzisiaj prawie nikt nie pamięta o bohaterskich żołnierzach, którzy walczyli o naszą wolność w Toporowie? Czyżby to, że szli od Wschodu dyskredytowało ich bohaterstwo ?
Malutki wieniec, klika zniczy, to wszystko. Dobrze, że chociaż grupy rowerzystów pamiętają o bohaterach. I pamiętać będą!
"Piraci" słyną z tego, że niełatwo dają się zbić z pantałyku. Po krótkiej naradzie zapadła decyzja. Jedziemy do Jagodzina. Spotkaliśmy tam czekających na nas Tosię, Andrzeja i Mietka oraz naszego kolegę z Gierałtowa, Romka. Zobaczyliśmy historyczną grupę rekonstytucyjną, mogliśmy podziwiać stare pojazdy i słuchać wojskowych piosenek. A jakby ktoś chciał, to mógł walnąć "ślepakami" serię z prawdziwej pepeszy.
„Nasuwa się smutna refleksja. Dlaczego dzisiaj prawie nikt nie pamięta o bohaterskich żołnierzach, którzy walczyli o naszą wolność w Toporowie? Czyżby to, że szli od Wschodu dyskredytowało ich bohaterstwo ?”
OdpowiedzUsuńTak to prawa nikt nie pamięta, podzielono nas na dwa obozy i w zależności od ustroju panującego w naszym kraju jedni lub drudzy mają przewagę i przypominają tylko swoich bohaterów. Teraz mamy inny ustrój ale sami zacieramy ślady poprzednich czasów, zmieniamy nazwy ulic, placów i skwerów. Po co to ? Po co generować koszty ? Po co zapominać o bohaterach ? Wiem bohaterowie często mają splamione ręce krwią ale żadna wojna nie jest wolna od krwi, cierpienia i bólu. Żołnierzy idących ze wschodu czy z zachodu nie interesowało to czy ktoś będzie nazywał ulice ich nazwiskami, interesowało ich aby Polska była wolna. To wielka trojka zadecydowała że idący ze wschodu żołnierze wygrali tą bitwę. Teraz przy zmianie ustroju się o nich zapomina ale są to tak samo bohaterowie jak i Ci walczący na zachodzie.
Widzę również że zapomina się w naszej gminie także o kwestii przesiedleń. Przypomina się wypędzonych z tych ziem Niemców, wspomina się przybyłych na te ziemie obywateli polskich z Kresów Wschodnich. Jednak na te ziemie przybywali także ludzie z Wielkopolski, Centralnej Polski, Mazur, czy innych części II RP, a nawet taka egzotyka jak przesiedleńcy z byłej Jugosławii a konkretnie z Bośni o nich się zapomina a prym wiodą Kresowiacy. Uważam że powinniśmy pamiętać o żołnierzach walczących zarówno na wschodzie jak i na zachodzie a także o mieszkańcach tych ziem i ich pochodzeniu z różnych części byłych ziem polskich i nie tylko polskich.
Gratuluje odbycie takiej podróży na siodełku roweru i wielki szacunek dla uczestników rajdu.
Prezydent pojechał do Bykowni na Ukrainie, pani Premier do Bolonii we Włoszech, a w Toporowie nikt nawet nie wywiesił "biało-czerwonej "za którą ginęli również żołnierze II Armii WP. To niesprawiedliwe
OdpowiedzUsuńDobrze ze byli Piraci to dopiero wyczyn. Dalej do przodu.
OdpowiedzUsuńTeren na, którym znajduje się POMNIK KU CZCI ŻOŁNIERZY II ARMII WP w Toporowie należy do gminy Pieńsk. Organizatorem obchodów 70-tej rocznicy Forsowania Nysy Łużyckiej było Euroregionalne Centrum Kultury i Komunikacji w Pieńsku. Nie mam pojęcia jak to się stało, że w tym roku główne uroczystości odbyły się w Pieńsku, a nie jak w ubiegłych latach w Toporowie. Coś organizator tu pomylił, bo główne uderzenie artyleryjskie nastąpiło 16-go kwietnia 1945 r. o godzinie 06:15 w Toporowie i dlatego tu wzorem lat ubiegłych należało rozpocząć uroczystości. Nie chcę powtarzać tego, co napisano w komentarzach powyżej ale w całości zgadzam się z ich autorami. Chylę czoło przed Wszystkimi, którzy odwiedzili Toporów...
OdpowiedzUsuń"Główne uroczystości" odbyły się w Pieńsku już trzeci rok z rzędu. Była kompania honorowa z Bolesławca, rożni ważni oficjele (typu senator, starosta, burmistrz, weterani) i tam też pod pomnikiem na Placu Wolności zostały złożone kwiaty licznych delegacji. Z tego powodu do Toporowa "dotarł" tylko "malutki wieniec"...
OdpowiedzUsuńI nikt nawet flagi na maszt przy pomniku nie wyciągnął.
OdpowiedzUsuńTo miejsce jest autentyczne. Czuć tu jeszcze klimaty wojny. Wyryte okopy, potrzaskane pociskami drzewa, zagubione w lesie pomniki i mogiły powodują, że Toporów jest miejscem magicznym i niezwykłym. Może warto wrócić do tradycji obchodu rocznic forsowania Nysy w tym miejscu.
OdpowiedzUsuńhttp://wegliniec.pl/pl/article/3161 , już wiemy kto pamiętał ..
OdpowiedzUsuńRowerowy rajd pamięci poległych w rocznice forsowania Nysy Łużyckiej wymyśliła Ogólnopolska Grupa Rajdowa Stary Węgliniec dla nas to już piąta wyprawa świetnie że co roku coraz więcej rowerowych zniczy płonie ku pamięci Pozdrowienia do zobaczenia za rok
OdpowiedzUsuńGozdnica tez tam była Prawda ze czuć tam jeszcze wojenne klimaty Popieram Komentarz Edwarda
OdpowiedzUsuń