Na rowerze czy też pieszo... a może na traktorze zwiedzić Polskę? Pan Zygmunt Kuś z Pleszewa wybrał traktor. Cale życie przemierzał Europę szybkimi ciężarowymi samochodami, dostarczając towary do najdalszych zakątków starego kontynentu. Krajobrazy szybko zmieniały się za oknem, nie było czasu na zwiedzanie. Kiedy osiągnął wiek emerytalny, swoją dużą firmę transportową przekazał dzieciom, a sam
kupił 50 letni ciągnik ursus C-328 oraz przyczepę kempingową i postanowił zwiedzać kraj; wolno i dostojnie z szybkością nie przekraczającą 20 km na godzinę.
Już po raz 3 wyruszył w długą, liczącą przeszło 4 tys. km trasę. Codziennie, podczas 60 dni poroży pokonuje nie więcej niż 50 km. Widzi nawet mysz, która przebiegnie szosę, podziwia zmieniające się krajobrazy, wioski i miasteczka, rozmawia z ludźmi. Dużych miast i ruchliwych dróg unika. Jest zachwycony Polską i życzliwością ludzi, których napotyka na swojej drodze.
Najczęściej goszczą go strażacy z OSP. Nie inaczej było w Ruszowie. W remizie został przyjęty przez naszych strażaków i sołtysa.
Obdarowany książką o naszych regionie - wyruszył w dalszą drogę. Następny przystanek to Żagań, potem Nowa Sól, Sława i okolice Leszna. Do domu w Pleszewie zdąży kiedyś dojechać.
Zastanawiam się... może sprzedać stary samochód i rower, kupić ciągnik i wyruszyć w podroż. Kto wie?. ER
kupił 50 letni ciągnik ursus C-328 oraz przyczepę kempingową i postanowił zwiedzać kraj; wolno i dostojnie z szybkością nie przekraczającą 20 km na godzinę.
Już po raz 3 wyruszył w długą, liczącą przeszło 4 tys. km trasę. Codziennie, podczas 60 dni poroży pokonuje nie więcej niż 50 km. Widzi nawet mysz, która przebiegnie szosę, podziwia zmieniające się krajobrazy, wioski i miasteczka, rozmawia z ludźmi. Dużych miast i ruchliwych dróg unika. Jest zachwycony Polską i życzliwością ludzi, których napotyka na swojej drodze.
Najczęściej goszczą go strażacy z OSP. Nie inaczej było w Ruszowie. W remizie został przyjęty przez naszych strażaków i sołtysa.
Obdarowany książką o naszych regionie - wyruszył w dalszą drogę. Następny przystanek to Żagań, potem Nowa Sól, Sława i okolice Leszna. Do domu w Pleszewie zdąży kiedyś dojechać.
Zastanawiam się... może sprzedać stary samochód i rower, kupić ciągnik i wyruszyć w podroż. Kto wie?. ER
można C-328, można rowerem a można tak jak Straight na kosiarce
OdpowiedzUsuńCzłowiek pozytywnie zakręcony
OdpowiedzUsuńWłaśnie ... takie wolne zwiedzanie ... a nie pędzenie szybko, aby szybciej.
OdpowiedzUsuńTo jest piękne, doceniajmy każdą chwilę.
Właśnie,czym wolniej tym więcej się zobaczy.Jadąc rowerem z Ruszowa do Jagodzina i z powrotem zauważyłem ile śmieci zalega po obu stronach tej pożal się Boże szosy. Jak jechałem samochodem nigdy tego nie zauważałem.
OdpowiedzUsuńTrzeba było je pozbierać, skoro ich tam tak wiele :)
OdpowiedzUsuńSame się tam nie wysypały.