Tak wyglądał budynek szkoły do lat 60-tych XX wieku |
Opracował Edward Remiszewski na podstawie pracy "Rauscha unvergessen- (Ruszów niezapomniany". Autor: Ilse Fechner. Wydane w Duisburgu -1997r. Tłumaczenie Mirosław Koza
"Dla jednych pierwszy dzień w szkole był radosny, inni znowu uronili kilka łez, ale to nie pomogło-nauka musiała się rozpocząć. Na pocieszenie były torebki wypełnione słodyczami. Z tornistrami w których było śniadanie i piórnik, a także z tabliczką łupkową na wstążce i przywiązanymi do niej: wilgotną gąbką i szmatką, które śmiesznie trzepotały na wietrze, chodziliśmy do szkoły sześć dni w tygodniu".
tabliczka łupkowa |
Można było w niej uzyskać średnie wykształcenie. Po ukończeniu 4 klasy musiała być podjęta decyzja czy dziecko ma na tyle umiejętności, aby przejść do gimnazjum. Było to również związane z kwestią pieniędzy, ponieważ czesne wynosiło 6 Rechmark na miesiąc. Do szkoły średniej uczęszczali też uczniowie z okolicznych miejscowości jak: Jagodzin(Neuhamer), Kościelna Wieś (Steinkirchen), Gozdnica (Freiwaldau), Parowa (Tiefenfurt) i Węgliniec (Kohlfurt). Ponieważ nie wystarczało pokoi klasowych dla 13 oddziałów, klasy 1 i 2 chodziły do szkoły katolickiej (budynek przy ulicy Śródmiejskiej-dawny dom towarowy). Po ośmiu latach dzieci kończyły naukę w ruszowskiej szkole. Tylko niewielu uczyło się dalej. -Najważniejsze, że nauczyliśmy się w szkole pisania i czytania, liczenia i arytmetyki- wspomina Ilse.
Kościół i szkoła katolicka |
W przeciwieństwie do innych krajów niemieckich dzieci w Ruszowie poznawał najpierw alfabet łaciński.
Były to przede wszystkim drukowane duże i małe litery. W niemieckim (gotyckim) alfabecie niewielu czytało. Rektorami naszej szkoły byli Pan Johannes Batusch, który był nauczycielem od 1905 roku, potem Pan Oskar Hansel, a po jego przejściu na emeryturę Pan Seyfert. Nauczycielami byli m.in. panowie Adolf Passeck, Reichard Fuchs, Egon Paulo, Wilchelm Welzel,Friedrich Engel, Andreas Konitzer, Zahn i Zosel oraz panie Steger Helene, Gobel Kathe, Geissler Hildegard, Wegner Elisabeth,Redlich, Gurtler Anneliese, Harzbecher, Heine i Paulo. W czasie wojny wielu nauczycieli zostało zmobilizowanych, więc Pan Bartsch wrócił ponownie uczyć. Słyszałam o nim, że uczył swoich uczniów etykiety (manier)-domyśla się autorka
Wzory pisma łacińskiego (drukowane i odręczne) |
Trzykrotnie brałam udział w wycieczkach szkolnych koleją. Raz pojechaliśmy do „Szwajcari Saksońskiej”(„Sachsiche Schweiz”), gdzie zwiedzaliśmy twierdzę Konigstein, innym razem pojechaliśmy do Spreewald, gdzie w „Spreewald-Gndoliere” pływaliśmy po fosach i kanałach. Innym razem wędrowaliśmy z Jeleniej Góry (Hirschberg) przez Karpacz (Krummhubel) Karkonoszami na Śnieżkę (Schneekope). W Niemczech turystykę popierało Towarzystwo Schronisk Młodzieżowych (Jugendherbergswerk). Pobyt w schronisku wynosił 1 Reichpfennig od ucznia- pisze autorka tekstu
Raz w roku uczniowie jechali rowerami do Przewozu (Priebus) do amfiteatru gdzie odbywał się festyn. Mieliśmy też opiekę stomatologiczną. Dwa razy w roku przychodził dentysta dr Kohler i przeglądał nasze uzębienie. Liesel Schaller i Erna Jannaschk były jego asystentkami.
Stara szkoła (dom kantora)
„Zbawienie przez zachowanie tradycji” („Pflanzugsstatte vor die Seligkeit”). W 1833 był napis na starym budynku szkoły, to było na szkole którą mamy wciąż w pamięci, ale szkoła w Ruszowie istniała już od bardzo dawna.
Od uderzenia pioruna w dniu 10 lipca 1817 było jasne, że tylną ścianę szkoły pilnie trzeba przebudować. Pisze znany w Ruszowie historyk George Munzig als Kirchvater". Jednak nie był to najstarszy dokument o szkole. Już w 1792 roku -czytamy w kronikach, postawiono wniosek o budowę nowej szkoły, ponieważ stary obiekt był zniszczony. Miał być to nowoczesny budynek. W następnych latach był wielokrotnie przebudowywany. Na początku miał tylko dwie klasy i pokój rektora. Jak ta najstarsza stara szkoła wyglądała już nie wiemy, została rozebrana, a zdjęć tamtej szkoły nie ma.
W budynku, który przetrwał do 1945 r. (stał obok szkoły podstawowej, tam gdzie obecnie jest pomnik żołnierzy 37p.p. 7 Dywizji II Armii WP) na górnym piętrze mieszkał nasz kantor Wilchelm Welzel z żoną. Pan Welzel był organistą w kościele oraz pracował w szkole jako nauczyciel. Uczył muzyki ale też innych przedmiotów-pisze autorka wspomnień
Tak wyglądała dawniej szkoła podstawowa |
To była moja szkoła. Później uczyliśmy się w ośrodku zdrowia i domu kultury po pożarze.
OdpowiedzUsuńNie było pożaru w szkole,1965 roku rozpoczął się remont szkoły oraz dobudowano drugie piętro
OdpowiedzUsuńFaktycznie szkoła była oddana do planowego kapitalnego remontu. Było również jeszcze jedno miejsce nauki a mianowicie nieistniejące już kino. Było tam jedno pomieszczenie gdzie osiadła klasa IV"B"- podopieczni pani Anny Kurowskiej, która była bardzo opiekuńczą i dobrą nauczycielką. Powstała tam wtedy w klasie b miła rodzinna atmosfera (chyba dzięki temu, że było nas tam tak mało). Wspominam te czasy bardzo mile, pozdrawiam wszystkich a szczególnie "Naszą Panią". JS.
OdpowiedzUsuńNajmilej z lat szkolnych wspminam Pania Basie Kotynie.Uczyla polskiego.Harcerstwo,ktore prowadzila bylo super.Mielismy rajdy,ogniska.Fajne czasy.
OdpowiedzUsuńCzy chodzi o Panią mieszkającą kiedyś na Batorego a chyba obecnie w Rzepinie ?
UsuńTak.Pani Basia mieszka teraz w Rzepinie.Zanim przeszła na emeryture uczyła j.polskiego w Technikum Leśnym w Starościnie,w ktorym uczyło się wielu Panów leśników z Ruszowa.
UsuńCzy to najstarsza szkoła w gminie?
OdpowiedzUsuń" ... kiedyś będziecie chcieli wrócić do tej szkoły,
OdpowiedzUsuńale to może być już za późno..."
Często to słyszeliśmy będąc uczniami i ileż w tych
słowach prawdy...
... faktycznie za późno.
Pięknie opisana historia szkoły.Ja swoją naukę wspominam mile.Moją wychoawczynią była najpierw Pani Danuta Piłat.Póżniej Śp.Pan Kazimierz Szubała.Ciepło wspominam Panią Krystynę Zel i Państwa Jaworskich.Wspominam też piękny gabinet biologiczny stworzony przez Pana J.Czajkowskiego.
OdpowiedzUsuńBył jeszcze jeden "magiczny" nauczyciel w latach 60ych pan Tadeusz Butryn, który bardzo angażował się w organizowanie zajęć pozalekcyjnych. Szkoda, że był tak krótko w tej szkole. Gdzie on teraz jest?
OdpowiedzUsuńDlamnie to byl najlepszy rozumial kazdego Pan Tadeusz Swietalski.Umial dotrzec do ucznia poradzic, byl na luzie. A ILE WOJAZY ORGANIZOWAL BYLO SUPER.DZIEKUJEMY CI PANIE TADEUSZU I POZDRAWIAMY ZA TE LATA
OdpowiedzUsuńNiestety, od stycznia tego roku Pan Tadeusz Świętalski nie odbierze pozdrowień. Odszedł na zawsze.
UsuńWielka strata, jeden z lepszych nauczycieli w naszej podstawówce.
UsuńSZKODA TYLKO .ŻE TAK PÓŻNO INFORMACJA O ŚMIERCI TADEUSZA ! - napewno wiele osób by chciao uczestniczyć w Jego ostatniej drodze .
UsuńA to cios niech spoczywa w spokoju,ale zapamietam go jako czlowieka wspanialego.
OdpowiedzUsuńO,wielka szkoda. Wiele wspólnych wycieczek przeżyliśmy. On zaszczepił we mnie miłość do gór. Dzięki niemu znam każdy zakamarek gór Sowich, Stołowych, Świętokrzyskich i Karkonoszy. Szkoda Go...
OdpowiedzUsuń