niedziela, 17 maja 2015

Piraci wypłynęli w rejs do Asuanu

Uczestnicy - kliknij na zdjęcie
Edward Remiszewski
Coraz dłuższe  stają się wyprawy pirackie. Tym razem morscy rozbójnicy wyruszyli,  aż do Asuanu. No, nie tego na Nilu... ale do stanicy Asuan usytuowanej nad  zbiornikiem wodnym  na Dużej Czernej. Celem wyprawy było spotkanie z uczestnikami V Maratonu Ptasiego, którzy w tym miejscu wyznaczyli miejsce zakończenia  swego rajdu. Członkowie KLAP wybrali trasę dłuższą i
trudniejszą, wiodącą w większości leśnymi duktami i wzdłuż wielkich stawów parowskich. Z pewnością trudną, ale niezwykle malowniczą i ciekawą. Nad Stawem Żurawim piraci  wsiedli w swój okręt  i wyruszyli w nieznane. Funkcji sternika podjął się Janek, a bosmanem został Heniek.

Kobiety orzekły, że są Andżelikami  i kazały się wozić po akwenie, jak to damy. Po niebie krążyły wielkie orły bieliki,  obok pływały łabędzie i kaczki krzyżówki.  Gnane silnym wiatrem fale z hukiem rozbijały się o brzeg. Pięknie i romantycznie jak na Karaibach, tylko bliżej i bardziej swojsko. Szanty trzeba jednak poćwiczyć.

Po  pokonaniu ćwierć setki kilometrów  rajdowcy dotarli  wyznaczone miejsce. Jak miło spotkać starych dobrych  przyjaciół; Krzyśka, Mietka, Romka, Pawła, Andrzeja i wielu innych uczestników Maratonu Ptasiego. Burmistrz gminy też zaszczycił  spotkanie. Główny organizator ptasiej imprezy  Krzysztof Polewski serdecznie powitał pieszych uczestników maratonu  i  gości, którzy dotarli tu rowerami. Ognisko przygotowane przez OGRÓW już płonęło, zabrana ze sobą strawa smakowała jak wykwintne frykasy. Miłe powitania, rozmowy przy ognisku , snucie planów na najbliższą przyszłość..., nowi znajomi. 

Dwie godziny minęły jak z działa okrętowego strzelił.  Trzeba wracać do domu. Tym razem drogą krótszą i lepszą przez Ołobok ( och, te nowe gładkie asfaltowe drogi w Ołoboku, można tylko pozazdrościć). Kobiety narzuciły tempo, przeszło 20 km na godzinę, aby zdążyć na majówkę w kościele. I zdążyły.

Galeria zdjęć TUTAJ

Wyruszamy w nieznane

Załoga zaokrętowana

Przykładowe danie rajdowe: Kiełbaski, pieczone ziemniaki, kiszone ogórki, a wszystko okraszone kapką rumu



10 km pieszo to jak 50 na rowerze

Co tam się dzieje?

Dobrzy znajomi


Pamiątkowe zdjęcie

Bardowie rajdowi.


Do Ruszowa tylko 10 km



3 komentarze:

  1. Jesteście super tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. "Cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie" pisał Stanisław Jachowicz.I się nie dowiecie, jeśli nie ruszycie się z kanapy sprzed telewizora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie spędzone niedziela

    OdpowiedzUsuń