Edward Remiszewski
Hura!-mamy aż pięć dni wolnego. Większość dzieci cieszy się, że nie będzie musiała chodzić do szkoły... tylko Rocky jest smutny. Jeśli tylko odbywają się lekcje, sierściuch przychodzi wraz ze swoimi opiekunami na podwórko szkolne. Uczestniczy we wszystkich zajęciach, szczególnie lubi przerwy, bo wtedy uczniowie dzielą się z nim drugim śniadaniem. Zdarza się, że i kawałek szynki wpadnie mu do pyska. Tak się dzieje od przeszło dwóch lat. Dzieciaki polubiły pieska, a on ich.
Nikt mu nie dokucza i nie wygania ze szkolnego obejścia, ma swój kąt i kocyk pod kaloryferem, nieopodal wejścia do budynku.
Nikt mu nie dokucza i nie wygania ze szkolnego obejścia, ma swój kąt i kocyk pod kaloryferem, nieopodal wejścia do budynku.
Kundelek przebywa w szkole do godziny szesnastej, potem wraca do swojego domu, bo nie jest to piesek bezdomny.
Złe są dla Rocky-ego weekendy, bowiem nie zna się na kalendarzu*, więc i tak przychodzi do szkoły. Wiernie pilnuje podwórka, często głodny i zmarznięty, bez kawałka szynki i swego ulubionego kocyka. Wyjątkowa obowiązkowość każe mu tkwić przed szkołą do późnych godzin popołudniowych; w świątki, piątki i niedziele.
* prawdopodobnie ucieka z lekcji przyrody
* prawdopodobnie ucieka z lekcji przyrody
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz