Tylko po teatrach, kabaretach, Warszawach i i Szwajcariach Saksońskich by się jeździło, zamiast w domu przed telewizorkiem siedzieć i seriale tasiemcowe oglądać, mężowi obiadek ugotować (dwa dania i kompot), albo wnuki bawić.
Rozbestwiło się bractwo, oj rozbestwiło. Nie ma miesiąca, aby duża grupa mieszkańców Ruszowa nie wyruszyła w Świat w poszukiwaniu wrażeń kulturalnych lub krajoznawczych. A jak nigdzie nie jadą, to sobie sami teatr przy bibliotece utworzyli i bawią się w artystów. Nawet im to wychodzi.
Do czego to doprowadzi? Sami nie wiedzą, wiedzą natomiast, że żyją naprawdę.(er)
Fot. Paweł Lubarski z FB |
I tak trzymać. Jeździjcie, zwiedzajcie ile się da. Póki są siły i jako tako zdrowie, to trzeba korzystać z życia. Życzę sił i wytrwałości w tym, co robicie. Powodzenia
OdpowiedzUsuń