wtorek, 22 października 2019
Chory.., nie, nie kotek...
To konik padł ofiarą uczniów I klasy Szkoły Podstawowej w Ruszowie. Podczas lekcji bibliotecznych w Bibliotece Publicznej w Ruszowie dzieci zazwyczaj rozpiera energia - nowe miejsce, nowe książki, nowa wiedza - to wszystko trzeba dotknąć i sprawdzić organoleptycznie. Po części teoretycznej jest czas na zabawę, która dla siedmiolatków jest niezbędna w rozwoju. A że ofiary muszą być, to normalne. Lecz nie ma tego złego - tata Ani ma koniki i potrafi uleczyć naszego araba - będzie jak nowy. I zostanie adoptowany przez Gospodarstwo agroturystyczne "U Jasinka". Uczniowie będą mogli go tam odwiedzać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Może zamiast zajmować się zabawką redakcja zobaczy co się dzieje na skrzyżowaniu ul.Plater i ul.Śródmiejskiej, bo wczoraj wyglądało to jakby przyszło stado dzików i zaorało chodnik na nowo.
OdpowiedzUsuńPoza tym studzienki od deszczówki jak nie były udrożnione tak dalej są zapchane ziemią...
Przedszkolaki zachowały się lepiej niż pierwszoklasiści... Wstyd...
OdpowiedzUsuńArtykuł napisany jest w formie żartobliwej i tak go należy odbierać. Mogło to się zdarzyć wszystkim dzieciom.
OdpowiedzUsuń