czwartek, 20 lutego 2020

Miała baba koguta czyli tradycji stało się zadość

Zwyczajowo świętowaliśmy tłusty czwartek. Wesoło, z zabawami i konkursami, śpiewem i tańcami. Tak niewiele potrzeba, aby się dobrze bawić i pozwolić sobie na trochę luzu. Grzegorz wygrał konkurs na robienie faworków, Staszka zdyskwalifikowano za niedozwolone metody, burmistrz dzielnie się sprawował zajmując drugie miejsce, tak jak i nasza Danusia. Krzysztof grał do naszych frywolnych śpiewów. Halinka zrobiła przepiękne karnawałowe maski. 
Takie spotkania są potrzebne osobom starszym i samotnym. Mówią, i jest to prawda, że samotność jest gorsza od choroby. U nas nie można być samotnym... chyba, że z wyboru. 
P.S. Przy okazji robiono interesy, Irena zaopatrzyła się w koguta, a p.
Ania Wieczorek zdobyła przepis na chleb na zakwasie. 
Jasia zaśpiewała piosenkę sprzed, hm... 80 lat, którą nauczył ją ojciec. W latach  dziecięcych naszej seniorki była wojna i nie chodziła ona do szkoły, uczyli ją rodzice. Jasia twierdzi, że żal jej teraz byłoby umierać, bo są to jej najpiękniejsze lata. 
I niech tak zostanie.















2 komentarze:

  1. Super tak trzymać, szkoda że "tłusty czwartek" jest w środku tygodnia i jutro trzeba iść do pracy, a sama bym się pobawiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż miło popatrzeć jak ludzie potrafią się wspólnie bawić brawo-)))

    OdpowiedzUsuń