czwartek, 5 czerwca 2014

Fotografie odnalezione na strychu

Autor: Edward Remiszewski
W dobie aparatów cyfrowych, które posiadają 158 funkcji z czego 148  nie wiadomo czemu służą, stare zdjęcia z lat 20 i 30 XX wieku mają swój niepowtarzalny urok. Są  utrwalone na papierze w specjalny sposób. Można je wziąć do ręki, pomacać a nawet powąchać, ( pachną starzyzną). Dzisiaj każdy, kto posiada zwykłą "małpkę" wykonuje setki, a nawet tysiące fotek. Oglądanie ich to prawdziwa tortura. Jeszcze 50 lat temu fotografowaniem trudnili się tylko zawodowcy. Wyprawa do zakładu foto to było prawdziwe
przeżycie. Strojenie się, malowanie, studiowanie pozy przed lustrem. Mistrz fotografii długo ustawiał  swoje modele, dopasowywał światło, chodził, patrzył z rożnych stron,  wybierał najlepszy moment do zrobienia odbitki. Starannie wykonane zdjęcie, za które trzeba było słono zapłacić, stawało się pamiątką rodzinną . Wędrowało do albumu lub specjalnego kuferka. Zapisane światłem postacie nawet po 90 latach wyglądają, jakby żyły wśród nas. Patrzą na nasz świat w wystudiowanej pozie. Dziwią się bardzo, po co ich prawnuczka zamieszcza po raz 100 takie samo zdjęcie na Facebooku. I dlaczego ona  pozwala sobie na to, aby jakiś "niby fotograf" tak ją oszpecał . Dawniej kobiety chciały wyglądać pięknie.  A może tak spośród tysięcy fotek wybrać tylko jedno- to najlepsze. I nim się chwalić, albo pójść do fotografa póki istnieją zakłady fotograficzne, które wykonują zdjęcia nie tylko do paszportów i legitymacji.

Dwa albumy starych zdjęć -  do obejrzenia w Bibliotece Publicznej w Ruszowie
Kilka zdjęć odnalezionych na strychu pewnego domu , pochodzą z okresu przedwojennego.












21 komentarzy:

  1. Piękne te zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne niepowtarzalne... ja też mam takie w kuferku po rodzicach !

    OdpowiedzUsuń
  3. Na tytułowym zdjęciu Państwo Weronika i Paweł Obolewiczowie. Ona była pierwszą bibliotekarką powojenną i kompletowała księgozbiór. Niektóre książki dotrwały do tej pory, choć Jej już nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne! Mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świat wydawał się taki uporządkowany. Choć to pozory, bo wojna, emigracja itp Nie było im lekko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie zdjęcia stają się cząstką historii. Są piękne i niepowtarzalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marynarskie ubranka były tlko dla ludzi bogatszych i tylko od świeta ! - zresztą wszystkie te stroje na zdjęciach są cudowne możemy jedynie oglądać w starych filmach , no i oczywiście na takich fotkach jak ktoś ma .

    OdpowiedzUsuń
  8. Olu chciałbym obejrzeć Twoje zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a w jaki sposób , bo niewiem kim jesteś?

      Usuń
    2. co czwartek bywam w bibliotece

      Usuń
  9. Pamiętam panią Obulewicz ,to między innymi ona i moja mama zaraziły mnie miłością do książek. Jako mała dziewczynka, biegałam do biblioteki codziennie. Dla mnie było to zaczarowane miejsce które mieściło się w dzisiejszym przedszkolu. Pamiętam całą rodzinę ,wspaniali dystyngowani ludzie, żyli inaczej niż inni mieszkańcy (kto wtedy jeździł na narty czy rodzinne wycieczki rowerowe? odpowiednio ubranym ), na pewno to pamiętacie. Mieszkałam blisko , więc miałam okazję ich poznać i często widywać. Na pewno nigdy nie było podobnych mieszkańców w Ruszowie. Może tylko państwo Graczykowie. Może to nie dobre porównanie , bo jedni odeszli bezpowrotnie a drudzy się wyprowadzili , reasumując ,brakuje bardzo takich ludzi jak oni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kim byli Państwo Graczykowie? może ktoś udzielić więcej informacji? może ktoś w swoim albumie ma jakieś fotografie tych ludzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Państwo Graczykowie właśnie przylatują ze Szwecji na weekend. To lekarz i aptekarka, którzy wyjechali ok 3-5 lat temu.

      Usuń
  11. JEsli wspominamy niezwyklych mieszkancow Ruszowa to nalezy wspomniec o wspanialym lekarzu stomatologu Panu Edwardzie Madysiu'ktory byl Kawalerem Orderu Usmiechu przyznawanym przez dzieci.,dzieki Niemu wszystkie dzieci w Ruszowie mialy zdrowe zeby.Postac niezwykle barwna ,szlachetna i wszechstronnie uzdolniona.Biegal,jezdzil na nartach ,plywal.

    OdpowiedzUsuń
  12. Musze jeszcze dodac ze Pan doktor pieknie pisal i malowal i mial najpiekniejszy ogrod w Ruszowie.Mieszkal na ul Ratuszowej w tym samym domu co Panstwo Obolewiczowie .

    OdpowiedzUsuń
  13. A gdzie moje komentarze?

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy to o te komentarze chodziło? Jakiś błąd tej piekielnej komputerowej maszyny spowodował, że były w nieopublikowanych. Przepraszamy. Redakcja Wędrowca Ruszowskiego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamiętam także Państwa Obolewiczów oraz Pana Madysia.
    Bywałam w jego pięknym ogrodzie. To był najpiękniejszy ogród w Ruszowie,
    wyglądał jak z bajki.
    Takich ludzi jak oni to już nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdjęcia piękne ... ludzi już nie ma ..pozostały wspomnienia oraz ... te zdjęcia....

    OdpowiedzUsuń