Autor Jadwiga Kuternozińska
Posprzątaliśmy na wiosnę ulicę Łużycką. Wyciągnęliśmy z krzaków wiele butelek, pampersów, puszek itp. Jakiś czas było czysto. A dzisiaj pod drzewkiem nowa dostawa: czyściutkie buteleczki po wódce spakowane w zrywkę. Aż trzynaście. Ciekawe czy to dawka tygodniowa, dwutygodniowa czy miesięczna.I kiedy nowa dostawa.
Zamiast sprzątnąć,to można było uzupełnić,odstawić na miejsce,a właściciel sam się zgłosi po zgubę. Sprzątanie po brudasach,to "Syzyfowa praca". mystan
OdpowiedzUsuńJak to jest, że kupować tego nikt się nie wstydzi, a wyrzucać butelki już tak? Hmmmmmmmmmm
OdpowiedzUsuńProste wytłumaczenie: nie stać na alkohol to wyżebrzą: nie stać ich na posprzątanie to inni posprzątają! mystan
OdpowiedzUsuń