poniedziałek, 9 lipca 2018

Jagodowe Lato oczyma naszych gości

Nie tylko ruszowianie tłumnie uczestniczyli w Jagodowym Lecie, dopisali goście z całego Dolnego Śląska, woj. Lubuskiego, z Polski, a nawet z zagranicy. Rozmawiałem z grupą osób, która pokonała prawie 150 km, aby uczestniczyć w naszym Święcie. 
Skąd dowiedliście się o tym, że w Ruszowie odbywa się Jagodowe Lato?
- Wieść o Jagodowym Lecie dotarła do nas za pośrednictwem internetu.
Z programem Święta mogliśmy się zapoznać na Wędrowcu Ruszowskim. Bardzo to nas zafrapowało, bowiem  kochamy las i przyrodę. Nie zastanawiając się wiele wsiedliśmy w samochód i bez przeszkód dotarliśmy do Ruszowa. 
-Jakie są Wasze wrażenia- nie czujecie niedosytu? - Wręcz  przeciwnie, jesteśmy zachwyceni. Trudno w to uwierzyć, że take wspaniale rzeczy dzieją się w niedużej wiosce.

Przy wjeździe  do Ruszowa napotkaliśmy kolorowy  peleton rowerzystów. Jadą, jadą i końca nie widać. Było ich chyba z 300?
Na początek nażało skosztować Waszych słynnych pierogów. Trzeba było postać w kolejce, ale się opłacało. Niebo w gębie.

- A co Wam się najbardziej podobało? 
- Chyba otoczenie, park macie cudowny. Jesteśmy zachwyceni pokazem jazdy konnej, wiadomo, koń w galopie to jedna z najpiękniejszych rzeczy na świecie. Piękne śpiewały i tańczyły dzieci z Domu Kultury i przedszkola. - A mój mąż  ciągle oglądał motory, wypatrzył nawet harleya. - powiedział jedna z Pań.

Kolorowo, pięknie i gwarnie. Nie żałujemy naszej decyzji. Mamówimy naszych znajomych i za rok  przyjedziemy do was dużą grupą.
Gotujcie pierogi... dużo!
(er)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz