Stawy Senne to takie trochę magiczne miejsce. Położone w pobliżu ruchliwej szosy, a mimo to stanowiące oazę ciszy i spokoju. Dzisiaj harmonia tego urokliwego zakątka został na krotko zakłócony przez 15. osobową grupę pomarańczowych rowerzystów oraz jednego "zielonego ludzika", którym okazał się, Mietek, nasz dobry kolega z Iłowej. Klapowcy przyjechali tutaj nazbierać dorodnych jeżyn rosnących na groblach akwenów. Ktoś nas jednak
wyprzedził i zerwał łatwo dostępne owoce. To jednak nie powód do zmartwień. Odważni panowie meli okazję wykazać się brawurą, zrywając jeżyny rosnące nad przepaścią. - Nie wpadnij mężu do tej głębokiej rzeki! Bo kogo ja będę miała jak się utopisz - wołały z grobli zrozpaczone żony. Niektórzy uczestnicy rajdu nazbierali nawet wiadro jeżyn inni tylko dobrze sobie pojedli.
Wszyscy byli zadowoleni.
Droga powrotna wiodła przez Łąki na Żurawiu, koło Stawu Lipowego i Zakonnika. Do Ruszowa wróciliśmy nieco wcześniej niż planowano, aby zdążyć na mecz Francja- Chorwacja.
wyprzedził i zerwał łatwo dostępne owoce. To jednak nie powód do zmartwień. Odważni panowie meli okazję wykazać się brawurą, zrywając jeżyny rosnące nad przepaścią. - Nie wpadnij mężu do tej głębokiej rzeki! Bo kogo ja będę miała jak się utopisz - wołały z grobli zrozpaczone żony. Niektórzy uczestnicy rajdu nazbierali nawet wiadro jeżyn inni tylko dobrze sobie pojedli.
Wszyscy byli zadowoleni.
Droga powrotna wiodła przez Łąki na Żurawiu, koło Stawu Lipowego i Zakonnika. Do Ruszowa wróciliśmy nieco wcześniej niż planowano, aby zdążyć na mecz Francja- Chorwacja.
Te owoce są trujące - psianka słodkogórz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz