Członkowie LGH w Ruszowie z powodu pandemii nie spotykają się ze sobą, ale ciężko pracują.
Pan Zbigniew Mesjasz kończy pisanie obszernego artykułu o forsowaniu Nysy Łużyckiej. Zapewniam, że znajdziecie w nim Państwo wiele wisienek na torcie w postaci mało znanych wydarzeń historycznych. Zakończyłem również prace nad artykułem o pierwszych osadnikach w Ruszowie pt. "Jak Rauscha stał się Ruszowem". Oba opracowanie ukażą się na łamach Wędrowca Ruszowskiego w terminie do 16 kwietnia b.r.
(ER)
Pan Zbigniew Mesjasz kończy pisanie obszernego artykułu o forsowaniu Nysy Łużyckiej. Zapewniam, że znajdziecie w nim Państwo wiele wisienek na torcie w postaci mało znanych wydarzeń historycznych. Zakończyłem również prace nad artykułem o pierwszych osadnikach w Ruszowie pt. "Jak Rauscha stał się Ruszowem". Oba opracowanie ukażą się na łamach Wędrowca Ruszowskiego w terminie do 16 kwietnia b.r.
(ER)
Czy ktoś zna historię ogromnego bloku, który przed wojną stał na przeciwko bloku, który niedawno okrył się pomarańczową szatą? Na jego miejscu rośnie lasek, a jedyną pozostałością jest jedna z dwóch komórek (teraz chyba pełni funkcję domu). Ze zdjęć wygląda jakby miał długość równą dwóm największym na teraźniejszym osiedlu. Jak i dlaczego taki wielki budynek zniknął, a w jego miejsce posadzono lasek?
OdpowiedzUsuńJaka pomarańczowa szata proszę jasniej.
OdpowiedzUsuńA gdzie ten budynek stał?
OdpowiedzUsuńWspółczesna ul.Brzozowa, z tym pomarańczowym (bardziej on żółty ale mniejsza) chodzi o jeden z czterech bloków na "blokowisku"
OdpowiedzUsuńPod koniec lat 40 został rozebrany na odbudowę Warszawy.
OdpowiedzUsuńZ tą Warszawą już udowodniono, że w większości było mitem, a raczej wymówką, bo budulec szedł na Rosję. Stolica miała na tyle dużo cegieł, że z pozostałości usypano nawet dwa wzgórza
Usuń