Takie napisy zmieszano na filiżance, którą dziecko otrzymywało od rodziców w dniu pierwszych urodzin. Duży komplet ceramiczny przekazywano córce jako prezent ślubny.
Takie zwyczaje w rodzinach niemieckich mieszkańców Gozdnicy świadczyły o traktowaniu wyrobów porcelanowych jako cennego "skarbu rodzinnego".
O historii gozdnickiej ceramiki, ze
szczególnym okresu jej świetności na początku XX wieku, mogliśmy się zapoznać uczestnicząc w arcyciekawym seminarium, prowadzonym przez Pana Mirosława Marciniaka w Domu Kultury w Gozdnicy.Szkoda, że dzisiaj już nikt w Gozdnicy pięknych garnków nie lepi. Być może jednak garncarstwo odżyje w Mieście Ceramików - wszak glina jak historia kołem się toczy. er
Tutaj obejrzysz zdjęcia ze spotkania przekazane przez Mirosława Marciniaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz