Autor: Edward Remiszewski
Prawie cały dzień poza domem. Pierwszy rajd samochodowo- rowerowy poza nami. Nie obyło się bez nieporozumień. Ponieważ mieliśmy do dyspozycji tylko trzy samochody, nie można było zabrać wszystkich chętnych. Wypełnione do ostatniego miejsca auta bez przeszkód dotarły do Łęknicy. Potem przesiadka na wypożyczone w folwarku pałacowym rowery i w drogę... Najpierw
przejażdżka po parku. Mijaliśmy utworzone ręką człowieka krajobrazy w których dominującą rolę odgrywa woda, krzewy i kępy drzew. O tej porze roku szczególnie pięknie wyglądają skupiska rododendronów obsypane fioletowymi kwiatami. Nowy pałac księcia Hermana von Pücklera, otoczony z trzech stron wodą, prezentował się wspaniale w świetle wiosennego słońca.
Raz z górki raz pod górkę dotarliśmy dobrą ścieżką rowerową do Kromlau, niesamowitego, liczącego prawie 200 ha parku rododendronów.Setki kwitnących, bardzo okazałych krzewów różaneczników i azalii to niezapomniany widoku. Słynny kamienny, kolisty most w otoczeniu sztucznych formacji skalnych wywiera mocne wrażenie. Na schodach prowadzących do jeziorka.... niespodzianka. Pani Krystyna z mężem. Miło jest spotkać dobrych znajomych w tak pięknym miejscu.
Prawie 5 godzin minęło jak z bicza strzelił.Tylko Zbyszek wynudził się strasznie czekając w Bad Muskau na nasz powrót.
W drodze powrotnej na krotko zatrzymaliśmy się w Geoparku Łuk Mużakowa, koło dawnej kopalni węgla brunatnego "Babina". Doskonale zagospodarowane tereny to wspaniale miejsce do odpoczynku i uprawiania turystyki rowerowej. Dzień pełen wrażeń minął szybko. Po 20:00 byliśmy już w domach. Ja zdążyłem nawet na wybory do parlamentu obywatelskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz