sobota, 10 października 2015

Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa a suchy chleb dla konia

Pierwsza wizyta Adasia w bibliotece.
Autor Jadwiga Kuternozińska
"Mamy nadzieję, że za 5 lat będziemy mieli świetnie wyposażone wszystkie biblioteki w Polsce i wszyscy będziemy czytać" - powiedziały w mijającym tygodniu minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska oraz Małgorzata Omilanowska – minister kultury i dziedzictwa narodowego. link
Wchodzi w życie w 2016 r. Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa przeciwdziałający problemowi społecznemu jakim jest brak oczytania społeczeństwa. Było to do przewidzenia
po latach oszczędzania na polskich bibliotekach. Najpierw zamykanie filii w mniejszych miejscowościach, łączenie
bibliotek, ucinanie etatów pracownikom, niskie nakłady na placówki, łączenie z ośrodkami kultury, które to łączenie zaowocowało naciskiem na bibliotekarzy na robienie czynności
niewiele mających wspólnego z czytelnictwem, niedoinwestowanie w infrastrukturę biblioteczną i nowoczesny sprzęt. W naszej gminie były chwilami takie zakusy, ale dzięki lubiącemu czytanie burmistrzowi i niektórym radnym nie było drastycznych cięć.
W wielu polskich miejscowościach niezrozumienie tematu czytelnictwa zaowocowało polskim problemem społecznym - młode, na pozór wykształcone pokolenie magistrów, nie zawsze potrafi wypełnić druczek na poczcie czy napisać bezbłędnie podanie. 
W tej chwili należy rozpocząć pracę od podstaw: od młodego czytelnika, którego trzeba zachęcić do przyjścia do czytelni, wyrobienia nawyku wypożyczania i oddawania woluminu. Powinniśmy choć spróbować dogonić sąsiednie kraje w czytelnictwie. Czy nam się to uda, zależy w dużej mierze od obiecywanych nakładów finansowych na unowocześnienie bibliotek. I środowiska młodych i starszych ludzi chcących się włączyć w akcje czytelnicze. Tak jak zrobili to np. gimnazjaliści Daria i Olek szykując podwieczorek dla najmłodszych uczestników czytania bajek. A na podwieczorek, w związku z tematyką końską, był czerstwy chlebek maczany w mleku i podsmażany na patelni. Pamiętacie powiedzenie "czy mają Państwo suchy chleb dla konia"? 
A oto wczorajsze zajęcia biblioteczne "Wio koniku" wyrabiające nawyki czytelnicze:

Judyta czyta i opowiada o swojej pasji życiowej, koniach.

Czy jeździec Adaś będzie dobrym czytelnikiem, wszystko zależy od nas, dorosłych.


Jak konie, to suchy chleb dla koni przyrządzony na podwieczorek dla młodych czytelników przez Darię i Olka.


Antoś, po wysłuchaniu bajek, zjada z apetytem całą pajdę

Olek ma jeszcze pełną tacę, można jeść do woli.

I powygłupiać się można. Bartek psoci się Mikołajowi.

Po podwieczorku samodzielna praca z książką.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz