Autor: Edward Remiszewski
Moje córki, które mieszkają poza Ruszowem, od czasu do czasu odwiedzają ojca. Zwróciły mi uwagę na zjawisko, którego ja chyba już nie dostrzegałem: "Tylu pijanych ludzi na ulicach, nie ma chyba w żadnej innej miejscowości.
Trudno przejechać autem, aby nie potrącić "będącego pod wpływem" idącego środkiem ulicy. Faktycznie...
Nigdzie w okolicy widok pijanych ludzi nie jest tak powszechny jak w Ruszowie. Pijacy spod „ Mądrego drzewa”, samym wyglądem odstraszają każdego, kto chciałby odpocząć na skwerku noszącym imię bohatera, które nikt nie pamięta. Nie pomaga przeganianie przez straż miejską czy policję. Po chwili wracają na swoje miejsca. Snujący się slalomem między samochodami pijani mężczyźni, to widok tak powszedni, że nikogo już nie dziwi. Nikogo nie przeraża śpiący na gołej ziemi, pod płotem, pijaczyna. Są tacy, co zatrzymują się tylko, aby sprawdzić, czy jeszcze żyje. -On tak zawsze, nie ma czym się przejmować. Jak umrze to i tak nikt
nie będzie po nim płakał. I umiera powoli. Na pogrzeb przychodzą kompani od kieliszka. Umęczona rodzina, była żona i dzieci w takich momentach odczuwają głęboko skrywaną ulgę.
Moje córki, które mieszkają poza Ruszowem, od czasu do czasu odwiedzają ojca. Zwróciły mi uwagę na zjawisko, którego ja chyba już nie dostrzegałem: "Tylu pijanych ludzi na ulicach, nie ma chyba w żadnej innej miejscowości.
Trudno przejechać autem, aby nie potrącić "będącego pod wpływem" idącego środkiem ulicy. Faktycznie...
Nigdzie w okolicy widok pijanych ludzi nie jest tak powszechny jak w Ruszowie. Pijacy spod „ Mądrego drzewa”, samym wyglądem odstraszają każdego, kto chciałby odpocząć na skwerku noszącym imię bohatera, które nikt nie pamięta. Nie pomaga przeganianie przez straż miejską czy policję. Po chwili wracają na swoje miejsca. Snujący się slalomem między samochodami pijani mężczyźni, to widok tak powszedni, że nikogo już nie dziwi. Nikogo nie przeraża śpiący na gołej ziemi, pod płotem, pijaczyna. Są tacy, co zatrzymują się tylko, aby sprawdzić, czy jeszcze żyje. -On tak zawsze, nie ma czym się przejmować. Jak umrze to i tak nikt
nie będzie po nim płakał. I umiera powoli. Na pogrzeb przychodzą kompani od kieliszka. Umęczona rodzina, była żona i dzieci w takich momentach odczuwają głęboko skrywaną ulgę.
Dzień pijaka zaczyna się już bardzo wcześnie- w momencie otwierania
sklepów są już oni na swoich stanowiskach. Czekają na okazję.
Może przyjdzie kolega przy forsie i za 3 złote kupi nalewkę. Może
ktoś naiwny pożyczy, albo postawi piwko. Jakieś butelki do zwrotu z
wczorajszego picia zawsze się znajdą. I tak od wczesnego poranka do
nocy tkwią na swoich posterunkach. Zapijaczeni, brudni,
często głodni, ale... nie źli. Wręcz przeciwnie. W
charakterystyczny dla pijaka sposób szarmanccy i uprzejmi. Miejsca
ich biesiad znaczone są setkami porzuconych, nie nadających się do
zwrotu butelek, kubkami z plastyku, różnego rodzaju papierzyskami.
Do widoku pijaków wszyscy się powoli przyzwyczajamy. Patrzymy jak
na kosmitów, ludzi z innej planety. Jakby to nas nie
dotyczyło.Trzeba jednak wiedzieć, że granica pomiędzy ochlapusem
spod „Mądrego drzewa”, a tymi ,którzy piją w ukryciu swoich
domów jest bardzo płynna. Dla niektórych istnienie tych ludzi stanowi
pewne usprawiedliwienie. -Owszem, zdarza mi się popić, ale żeby tak
na widoku i codziennie -to nie. Tak nisko nie upadłem. Jestem lepszy-czyżby? Są tacy co z
niesmakiem odwracają głowę na ich widok i udają, że niczego nie
widzą.
Liberałowie i konserwatyści wszelkiej maści widzieliby tych ludzi przy
pracach porządkowych.- Nic nie robią- tylko śmiecą. Niech się
wezmą do jakieś pożytecznej roboty. Nieroby i pijaki skończone,
których muszę utrzymywać przy życiu ze swoich podatków.
Zapominają ci „ prawi ludzie”, że alkoholizm to bardzo ciężka,
a na pewnym etapie nieuleczalna choroba. Większość z tych
alkoholików nie nadaje się do żadnej pracy. Ich mózgi przeżarte
przez alkohol nastawione są tylko na zdobycia koniecznej do
przetrwania porcji alkoholu. Może by i chcieli coś robić, ale nie
potrafią i nie mogą. Zapomnieli jak to się robi. Nie pomoże tutaj
sąd , policja, instytucje opiekuńcze. Prawda jest straszna – jest za
późno, Nawet skierowanie na
leczenie przymusowe nie załatwi sprawy. Statystycznie tylko jednemu na 100
udaje się wyjść z nałogu i to pod warunkiem, że tego bardzo
chce. Nic innego nie pozostaje społeczeństwu, jak zaopiekowanie się
tymi ludźmi w sposób nie urągający ich człowieczeństwu. Natomiast całą
aktywność wszystkich instytucji państwowych i społecznych, nastawić na profilaktykę, która daje dobre rezultaty jeśli
prowadzona jest wystarczająco wcześnie i w mądry sposób.
Ku rozwadze? Istnieje za parkingiem przy ulicy II Armii WP zaniedbany plac , pełen śmieci i nieczystości. Gdyby tak postawić tutaj jakąś skromną wiatę , kilka ławek i koszy na śmieci. Ogłosić, że to jest azyl dla pijących, z którego straż miejska i policja nikogo, kto w sposób rażący nie narusza porządku publicznego, przeganiać nie będzie. Kategorycznie zabronić i egzekwować "picia" w innych miejscach publicznych, zwłaszcza na skwerze w centrum miejscowości. Unikniemy przynajmniej hipokryzji i śmieszności, że walczymy z pijaństwem. Z pewnością usuniemy w ten sposób, zły przykład z oczu dzieci wracających ze szkoły.
Podpisuję się pod tym i myślę że to bardzo dobry pomysł z tą wiatą,no może jeszce jakieś drzewko 'Mądre drzewko' pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pole do popisu dla KLAP. Postawcie wiatę i będzie po kłopocie. Chyba, że naiwni myślicie, że uczyni to sołtys albo burmistrz. Nie mają na co pieniędzy wydawać ?
OdpowiedzUsuńsam se postaw mądralo
UsuńBardzo dobry pomysł, jednak kto zajął by się organizacją tego? Z jakiegoś źródła materiały trzeba pozyskać, ludzie do zrobienia tego także są potrzebni, to nie jest takie proste. Choć efekt mógł by być dobry :)
OdpowiedzUsuńZa daleko do sklepu,to nic nie da.
OdpowiedzUsuńno właśnie.... jak ktoś nie wie czym się zająć to może tam postawić sklepik z alkoholem i już będzie miał zarobek,no i ci co pija będą zadowoleni:)
UsuńCo za znieczulica... schowajmy tych ludzi jak zwierzęta w klatce, byle z dala od naszych oczu. Już pomijam,że zrobienie takiego miejsca to jak popieranie tego całego picia. Rzeczywiście jesteśmy "lepszymi ludźmi"... Inna sprawa, że picie w miejscu publicznym jest zabronione, a to są ludzi tacy jak inni,których prawo nie powinno omijać, wiec tu już niech się służby wykażą.
OdpowiedzUsuńA MI SIĘ WYDAJE ,ŻE JEST JAKIŚ WŁAŚCICIEL TEGO PLACU ZA PARKINGIEM? .. I NIE POWINIEN ZEZWOLIĆ NA ZAŚMIECANIE JAK MAJĄ ZDROWIE TO NIECH SOBIE PIJĄ TYLKO NIECH TEŻ SPRZĄTAJĄ PO SOBIE TO NIE TYLKO W RUSZOWIE TAK JEST ! W KAŻDEJ MIEJSCOWOŚCI SĄ DROBNE PIJACZKI !!! takie już życie..
OdpowiedzUsuńWiem jak trudnym problemem jest walka z nałogowym alkoholizmem. Ten problem istnieje w naszej miejscowości i coś z tym trzeba zrobić. Nie wolno udawać, że nic się nie dzieje.To są ludzie, którzy mają swoją godność, tak jak każda istota ludzka.Ludzie bardzo chorzy. Nieuleczalnie chorzy. Zgromadzenie ich w jedne miejscu może ułatwić prace z nimi.Niekoniecznie na tym placu. Może ktoś im poda rękę."Kto ratuje jednego człowieka ratuje cały świat." Pole do popisu dla organizacji charytatywnych, rady wsi, rady parafialnej, radnych księdza i burmistrza.
OdpowiedzUsuńTo pierwszy z planowanych w tym cyklu tematów. Będą dalsze i to wkrótce. Może uda nam się kogoś uratować. Oby?.
Tematy różne poruszacie na Wędrowcu , a może by tak poruszyć temat ruszowskiej służby zdrowia ? ośrodek piękny i to wszystko , a gdzie lekarze? , dlaczego w pobliskich ośrodkach są specjaliści choć raz w tygodniu , ale są ortopedzi, ginekolog, pediarta itp. a u nas ? ilu już mieszkańcow cierpiących na różne schorzenia rezygnuje z leczenia , bo nie ma gdzie , a dojechać nie ma za co ....to jest problem !? , ważniejszy od opieki nad pijaczkami, choć to też "choroba" - na własne życzenie.. pomyślmy o tym ? może nasze ruszowskie władze się przychylą do mieszkańców i przy pomocy władz naszej gminy coś z tym zrobią...
OdpowiedzUsuńDajcie im żyć.są niech beda i nikomu krzywdy nie robia.śmieci w większości po młodzieży zostają i tym sie trzeba zająć, młodzieżą po to aby później tak nie wygladali. Nie spotkałam sie aby kogos za czepiali czy cos. Są taka uroda naszej wioski.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że i młodzieżą się trzeba zająć, ale przepraszam bardzo ja nie spotkałam się w jakimiś wielkimi skupiskami śmieci typowo po młodzieży, a z wieeeelkimi skupiskami butelek po nalewkach, aż się świeci. Proszę się przejść ul. Sobieskiego w stronę torów chodnikiem. Przy ostatnim domu przed torami za siatką jak i przed butelek od groma. Później proszę skręcić w ulicę Dworcową, a tam po lewej stronie za siatką przy budynku kolejne skupisko butelek po nalewkach, przechadzając się dalej ulicą Śródmiejską od której lepiej widać przesiadywanie pijaczków kolejne wielkie skupisko. I trochę dalej w głąb Ruszowa, za piekarnią "słynna" ścieżka pełna butelek prowadząca do przesiadywania pijaczków z tamtej okolicy.
UsuńCo do wiaty dla nich to może i pomysł dobry, ale dlaczego miała by ich omijać kara to po pierwsze, po drugie kto to zorganizuje, a po trzecie czy oprócz tego, że ktoś postawi tam kosze to ktoś te śmieci będzie stamtąd zabierał?
Trzeba też zauważyć, że są dwie ekipy pijaczków. Jedni piją pod mądrym, a drudzy za parkingiem. Może jest między nimi spór i każda ekipa poszła w swoją stronę?
No i co do stania pod Mądrym to naprawdę jest to irytujące, samochodem trzeba omijać szerokim łukiem, bo stoją na środku, jakby ławek nie było na zajętym już zresztą przez nich skwerze.