Młody czołgista, Hubert z Kościelnej Wsi |
W minioną sobotę udało nam się podeptać po błocie Crossu Żagańskiego. Zgodnie z założeniami o 9.00 wyruszyliśmy spod Domu Kultury w Ruszowie. Tym razem w grupie pięcioosobowej udaliśmy się na poszukiwania skarbów przeszłości. Na miejscu byliśmy, gdy jeszcze rozwijano taśmy wyznaczające trasę. Korzystając z okazji udaliśmy się odszukać pierwszego kesza. Nie było to łatwe zadanie, gdyż skrytka ulokowana jest dokładnie w miejscu gdzie umieszczono biuro zawodów. Teren
obserwowaliśmy z pozycji bufetu rozkładanego przez organizatorów. Ustaliliśmy, że kiedy wszystkie stoły i krzesła obsługa poustawia, wówczas podejmiemy się
próby odnalezienia skrytki. Tak się też stało odliczyliśmy do pięciu... i udało się. Liczba 5 miała tu znaczącą rolę wskazującą pozycję,
obserwowaliśmy z pozycji bufetu rozkładanego przez organizatorów. Ustaliliśmy, że kiedy wszystkie stoły i krzesła obsługa poustawia, wówczas podejmiemy się
próby odnalezienia skrytki. Tak się też stało odliczyliśmy do pięciu... i udało się. Liczba 5 miała tu znaczącą rolę wskazującą pozycję,
gdyż już z daleka bez błądzenia z GPS'em byliśmy pewni swego . Udało się! Uradowani ruszyliśmy obejrzeć trasę crossu, ale po pewnym czasie stwierdziliśmy, że odbijemy troszkę w gęsty las. Pokonując dukty leśne i porośnięte drzewami linie kolejowe, zauważyliśmy w oddali fragmenty zabudowań. Podejmując wspólną decyzję, postanowiliśmy sprawdzić co się tam kryje. Dotarliśmy do opuszczonej strzelnicy wojskowej. Dla chłopaków, była to chyba największa atrakcja. Biegając pomiędzy kulochwytami i wałami zabezpieczającymi czuli się jak komandosi. W drodze powrotnej na start biegu (jak przystało na poszukiwaczy), znaleźliśmy stary pocisk najprawdopodobniej od jakiegoś francuskiego karabinu maszynowego. Z pociskiem udaliśmy się do muzeum na terenie obozu gdzie przekazaliśmy nasz "skarb" w odpowiednie ręce. Kierownik muzeum po obejrzeniu potwierdził nasze przypuszczenia i poinformował nas, że pocisk pochodzi z 1943r. i wzbogaci zasoby muzealne. Od 12 każdy z nas już miał czas dla siebie. Oczywiście nasze małe komando ruszyło zwiedzać czołgi ( t34/85- przemianowany na Rudego 102 i leopoard). Na finiszu wyprawy odnaleźliśmy jeszcze jednego kesza przy cmentarzu wojskowym i wróciliśmy do Ruszowa.
Stara strzelnica wojskowa |
Resztki zabudowań obozowych |
Nabój karabinowy z 1943 roku |
Młody czołgista |
Tędy przebiegał tunel do wolności Harry |
Pomnik poległych żołnierzy |
co to jest kesz?
OdpowiedzUsuńWszystko o geocachingu tym miejscu http://www.geocaching.pl/. Kesz to uproszczona nazwa skrytki geocachingowej . Super gra komputerowa, która odrywa ludzi od komputerów. Zapraszamy do wspólnej zabawy
UsuńA to juz ne można po polsku? Przeciez jest to zbrodnia ,jak można wyzbywać sie ojczystego języka.
UsuńDlaczego administrator na to pozwala? WSTYD!!!
Wstyd to kraść.
UsuńA może jakaś pochwała dla chłopców? Zamiast się nudzić, wałęsać i psocić w Ruszowie mieli ciekawe zajęcie krajoznawczo historyczne. Wstyd to jest być ignorantem w dobie internetu.
UsuńZrobić 4 błędy w jednym krótkim komentarzu. To dopiero osiągniecie językowe. Ne?
UsuńTak, swojego pod nosem nie widzi a cudze pod lasem dostrzeże.
UsuńHubert wyglądasz jak Grigorij z "Czterech pancernych i psa", tylko wąsa Ci brakuje
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis jednak z małymi błędami. Na zdjęciu waszego znaleziska widnieje podpis "pocisk" a tak naprawdę jest to nabój karabinowy. Wystrzelony pocisk znacznie trudniej znaleźć ;-) Proszę też poprawić małą literówkę w nazwie czołgu Leopard. Już myślę nad ukryciem kolejnego kesza w naszych okolicach. Pierwszego, którego schowałem już znaleźliście. Pozdrawiam i życzę owocnych łowów! Krzysztof Komarnicki.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za cenne uwagi. Usterki poprawiono.
OdpowiedzUsuń