Na miejscu zginął rozerwany na strzępy leśnik. Jeden z pierwszych, którzy zalesiali już polskie lasy.
Pracownicy Nadleśnictwa postawili w miejscu tragedii krzyż.
Dzisiaj, niestety nie pamiętamy kim był ten człowiek, skąd pochodził i jakie funkcje wykonywał. Członkowie LGH w Ruszowie proszą o pomoc. Może ktoś jeszcze pamięta to wydarzenie i zechce przekazać nam więcej informacji. W czytaj dalej mapka wskazująca miejsce tragicznego wydarzenia.👇
WUJEK OPOWIADAŁ ŻE SŁYSZAŁ OD SWOJEGO TATY CZYLI MOJEGO DZIADKA ,ŻE KTÓRYŚ Z LEŚNICZYCH ZNALAZŁ W LESIE PONIEMIECKI NIEWYBUCH .CHCIAŁ GO ZDETONOWAĆ STRZELAJĄC DO NIEGO Z BRONI MYŚLIWSKIEJ I ZABIŁ GO ODŁAMEK
OdpowiedzUsuńTak to prawda, sprawa już została wyjaśniona . Proszę zobaczyć w tym linku https://ruszowplus1.blogspot.com/2020/09/a-jednak-ktos-pamieta.html
UsuńA jednak ktoś pamięta