Obiecanki cacanki...

kadr z filmu
https://www.facebook.com/video.php?v=241034556092220

Autor: Edward Remiszewski

Z uwagą śledzimy zmagania Gozdnicy i sami się do tych zmagań dołączamy jako mieszkańcy Ruszowa. A oto najświeższe wiadomości w sprawie pracowni rehabilitacyjnej.

16 sierpnia 2014 otrzymaliśmy od pani Ewy Psyk radosną informację. „Będziemy mieć w Gozdnicy rehabilitację. To jest już pewne na 100 % Jest już decyzja dyrektora lubuskiego funduszu. Tylko wszystko jeszcze musi przejść przez oficjalne procedury Nie wiem jeszcze

dokładnie od kiedy, ale prawdopodobnie od połowy września ruszamy...”.

Zapanowała radość, słowa uznania , gratulacje. Udało się pokonać machinę biurokratyczną. Zwykli ludzie zwyciężyli.... 

Czyżby?

Dotarła do nas niebywała informacja : „mieszkanie po dentystach, które miało być przekazane przez miasto na powiększenie rehabilitacji pan burmistrz przekazał w użytkowanie nowej pani skarbnik!!!!!”.

Brak możliwości powiększenia pracowni stawia pod znakiem zapytania możliwość jej funkcjonowania w najbliższej przyszłości. Przypominam, że zirytowani mieszkańcy Gozdnicy wtargnęli w dniu 27.06 na sesję Rady Miejskiej. Podczas tego zebrania ( film w tym linku https://www.facebook.com/video.php?v=241034556092220 ) sekretarz gminy Roman Nowak zapewniał zebranych o poparciu władz dla słusznych żądań protestujących. Zostały tam również zacytowane słowa burmistrza Zdzisława Płaziaka. „ Całym sercem jestem za tym , aby powiększyć pracownię o mieszkanie pani dentystki to tylko kwestia formalna i ustalenie ceny za użytkowanie lokalu.

Pikanterii dodaje fakt, że przewodnicząca komisji mieszkaniowej była zdziwiona ,że pani skarbnik krząta się po mieszkaniu przeznaczonym na pracownię.” Nic mi nie wiadomo, abym opiniowała przydział tego lokalu” -mówi do pani Ewy. Nasuwa się pytanie. Na jakiej podstawie i dlaczego burmistrza podjął decyzję o przydzieleniu lokalu urzędniczce? Czyżby chciał w ten sposób ukarać osoby, które walczyły o istnienie pracowni i wszczynały „zamęt” w Gozdnicy. Rozumiemy, zbliżają się wybory i i trzeba zabezpieczyć swoje interesy. A schorowani mieszkańcy?. No cóż, mogą jeździć do Żagania- przecież to niedaleko.