Autor: Edward Remiszewski
W wielu filmach fantastycznych bohater posługujący się skontrowaną przez siebie maszyną przenosi się do do czasów, ktore dawno minęły. To tylko fantazja- takiej maszyny jeszcze nie udało się nikomu sporządzić- twierdzą racjonaliści. A jednak... dzisiaj odbyłem taką wyprawę i to w dodatku w bardzo łatwy i prosty sposób. Pojechałem na krótką wycieczkę do Goerlitz. Powszechnie wiadomo, że stara część tego grodu
to największy i najlepiej zachowany w całych Niemczech historyczny zespół urbanistyczny. Szczęśliwie nietknięty przez zawieruchy wojenne i wspaniale odrestaurowany w ostatnich latach.
Wrześniowe słońce zapaliło dziesiątki złoconych z słoneczek na elewacjach budynków, ożywiło zegary słoneczne na wieży ratusza i zabytkowych kamieniczkach. Roziskrzyło się w fontannie Neptuna. Dźwięki bijących kościelnych dzwonów, uliczni straganiarze, oferujący rogi bawole, sprzedawcy ceramiki bolesławieckiej w strojach historycznych, wielojęzyczny gwar turystów; wszystko to składa się niepowtarzalny nastrój tego miejsca. Który to właściwie mamy rok? Na narożnej kamienicy zobaczyłem datę 1777. Właśnie cofnąłem się o 237 lata.
Mała galeria fotografii TUTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz