|
Leśny postój |
Autor Jadwiga Kuternozińska
Jak to się dzieje, że po przejechaniu ok. 50 km nie odczuwamy zmęczenia? Gdy w lutym 2012 roku powstała grupa, po rajdzie, nawet niedalekim, każdy dzielił się wrażeniami na temat zmęczenia i drzemki po powrocie do domu. Teraz wprost przeciwnie, do ostatniego obrotu kołem uczestnikom rajdu towarzyszy uśmiech i żal, że tak szybko wróciliśmy. Czyli w telewizji nie kłamią, rower wpływa wyśmienicie na kondycję człowieka. Może przez to, że na rowerze nie ma możliwości przewożenia lodówki z wiktuałami?
Dzisiaj byliśmy na festynie ludowym w Pieńsku. Pojechała nie tylko 11 osobowa grupa na rowerach, ale też grupa zmotoryzowana. Panie seniorki przyjechały z Grzesiem, Janek zabrał jedną z kobiet, Andrzej dojechał swoim autem, Gosia dołączyła z Wiktorią. W sumie na festynie było 23 osoby z Ruszowa. Miło przywitał nas ze sceny Grzegorz Żak prowadzący imprezę. Rozpoznał nas, Ruszowiaków i pochwalił za pomarańczowe koszulki. Gospodarze imprezy tez ciepło nas przyjęli kawką i herbatką. Można było skosztować pajdy chleba ze smalcem, z tym, że chleb był podpieczony na grillu, który to grill miał specjalną dmuchawę. Był jeszcze bigos i grochówka, ale dla występujących zespołów. Ludzi było sporo, wypatrywaliśmy osób i atrakcji, które moglibyśmy zamówić do nas na Jagodowe Lato 2015. Owszem, już zaklepaliśmy dwie sprawy, ale o tym cicho sza, żeby nie zapeszyć.
|
Trochę KLAPu, trochę KGW, i ADEL |
|
Powaga naszych pań prawie jak przed mszą |
|
Nierozłączni Patryk i Tomek |
|
Zasłuchani w występach |
|
Nasze dziewczyny podrywają pewnego pana |
|
Paweł kręcił filmiki |
|
Widzowie siedzieli pod wielkim namiotem
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz