Warsztaty w stodole |
Zastanówmy się, jaki produkt możemy sprzedać, aby na tym zarobić.
Grupa Odnowy Wsi, której u nas liderem jest Grzegorz Tyrakowski, zorganizowała wyprawę na przegląd wsi, tzw. tematycznych. Oznacza to, że te wsie wyróżniają się na tle innych wiosek jakąś wybraną dziedziną, wokół której mieszkańcy skupiają się i ją kultywują. Zapraszają turystów, aby pokazać swoje mocne strony. Pierwszą z 4 wsi był Kraśnik Dolny. Nazwali się "Wioską Sześciu Zbóż". Zasłynęli z wieńca
dożynkowego, który zajął pierwsze miejsce w Polsce. Przepiękny wieniec trafił do pałacu prezydenckiego Bronisława Komorowskiego w 2012.
dożynkowego, który zajął pierwsze miejsce w Polsce. Przepiękny wieniec trafił do pałacu prezydenckiego Bronisława Komorowskiego w 2012.
Zaczyna się to corocznie tak, że ok. 3 miesiące przed dożynkami plecenia
podejmuje się kolejne 10 rodzin (coś takiego jak u nas kolejka do sprzątania kościoła).Planują, zbierają kłosy, spotykają się w którejś ze stodół. I tam powstaje arcydzieło sztuki ludowej, co roku inne, co roku piękniejsze. Jednoczy to wieś we wspólnym celu, nikt nie chce się wyłamać, aby nie być gorszym od sąsiadów.
We wsi są też rodziny, które dostosowały swoje stodoły do warsztatów skoncentrowanych na twórczości ludowej. Przyjmują grupy turystów, opowiadają o swoich tradycjach i, z naszykowanych materiałów, uczą robienia "Markowych cudaków". Tym razem było to przystrajanie wyciętych z drewna kurek i kogutków. Każdy wyrób był indywidualny, uzależniony od inwencji i zdolności twórcy. Zabawa przeobraziła dorosłych ludzi w spontaniczne dzieci, cieszące się z zabawy. Gospodyni częstowała drożdżowym ciastem swojej roboty. Matka gospodyni, z pochodzenia kresowianka, pani Kosakowska pięknie opowiadała o swoim życiu. Jej wspomnień można posłuchać i zobaczyć w linku
Oprócz przebywania w jednej z zagród, była też gra terenowa (zwana questingiem) pt. "Skarby wioski sześciu zbóż". Polegało to na otrzymaniu mapy z wielozwrotkowym wierszykiem z zagadkami na temat wsi i odnalezieniu skarbu. Wiadomo, ze szukanie służyło przejściu wioski od krańca do krańca, a w ciekawszych miejscach było odgadnięcie liter, tworzących hasło.
Obserwując tę wieś myślałam o nas, Ruszowianach. Czy tez potrafilibyśmy stworzyć wieś mogącą przyciągnąć turystów i jeszcze na tym zarobić?
Starsi mieszkańcy jeszcze pamiętają tłumy wczasowiczów spragnionych spokoju, ciszy lasu i wypraw na grzyby, jagody. Mamy Jagodowe Lato, pierogi z jagodami, ale jeszcze nie potrafimy promować naszych działań na tyle, żeby ludzie chcieli nas odwiedzać. Dotychczas punkty skupu runa leśnego pozwalały niejednemu dorobić na podstawowe potrzeby. W tym roku ceny są bardzo niskie i widać załamanie rynku. Zastanówmy się, jaki produkt możemy sprzedać, aby na tym zarobić.
W następnym artykule postaram się przedstawić swoje wnioski, jakie wyciągnęłam po wizycie.
gdzie to jest,bo nazwy miejscowości się dublują?
OdpowiedzUsuńprzybywa nam nazw, ale granice nam się kurczą - czy ktos to widzi.
OdpowiedzUsuńKraśnik Dolny w Gminie Bolesławiec. W większości z 30 wsi tej gminy stoją Domy Ludowe, place zabaw, drogi są w doskonałym stanie, w wielu wioskach sieć gazowa, wodociągi, kanalizacja. dobrze zarządzana gmina.
OdpowiedzUsuńWieniec naszych Pań równie piękny lecz zostanie zapomniany bo nie został do żadnego konkursu typowany. Miasta mają swoje miasta partnerskie może idąc tym tropem Krasnik Dolny lub inną wioskę z sukcesami ogłosić WIOSKĄ PARTNERSKĄ RUSZOWA i będziemy się od nich uczyć nie jest to daleko więc i ruszowskie rodziny mogłyby zapraszać tamtejsze rodziny na Jagodowe Lato lub na grzybobranie.
OdpowiedzUsuń