|
Jedna ze stodół w Ruszowie |
Autor Jadwiga Kuternozińska
Patrząc na dachy starych domów, widać, że wytrzymałość niemieckiej dachówki się kończy. Tak jak i murów domów i stodół, które służyły jako pomieszczenia gospodarcze. Nie ma już potrzeby ich remontować. Po co płacić podatki. Następców na gospodarkę nie ma, bo kto by tam teraz w polu robił, chętnych na otwarcie jakiegoś zakładu produkcyjnego tez nie. Ale i tak Ruszów przeistacza się, rozbudowuje. Wiele domów zostało przykrytych
nową dachówką lub blachodachówką, buduje się nowe domki. Przykładem jest ulica Brzozowa. Powstaje nowe osiedle w stylu miejskim. Mały domek z garażem i kawałeczkiem posesji w sam raz dla rodziców z dziećmi. W innych częściach Ruszowa tez widać gdzieniegdzie początki budowy lub wiechę, jak przy ul. Bolesławieckiej czy Łużyckiej. Kiedyś baliśmy się, że Niemiec przyjdzie i odbierze co jego, teraz boją się mieszkańcy spod wschodniej granicy rozprzestrzenienia wojny.
A tak już spokojnie się żyło...
|
Stara komórka, z połatanym dachem, ale jaki ma urok |
|
Przykład domku wykorzystywanego jako gospodarczy |
|
Tutaj właściciele nie mogli się dogadać co do sprzedaży ojcowizny i wszystko się rozpadło |
|
A tutaj nowy domeczek jak spod igły. |
Czas umyka czylli nasze zycie a co pozostawiam,dobrze ze jakiesc gruzy? To historia obcy dlugo nie zrozumie?czemu?
OdpowiedzUsuńNiech na całym świecie wojna,
OdpowiedzUsuńbyle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna.
tak pisał Wyspiański.