Autor: Edward Remiszewski
Uszkodzony nieznacznie w wyniku wybuchu amunicji na stacji kolejowej w 1945 r. Powybijane okna i zniszczona część dachówek to wszystkie uszkodzenia jakie doznał ten obiekt w wyniku działań wojennych. Działa zniszczenia dokonano już po wojnie. Rozkradziono bogate wyposażenie wnętrza świątyni, powybijano resztki okien. Niezabezpieczony kościół został wydany na pastwę natury. Pod koniec
lat sześćdziesiątych, kiedy minął tylko dwudziestoletni okres ochronny pochówków, ówczesne władze partyjne wydały nakaz usunięcia nagrobków. Sterty płyt grobowych leżały przez długie lata obok kościoła. Nieliczne tylko przetrwały do dnia dzisiejszego. Najstraszniejsze jest to, że nikt wtedy nie protestował przeciwko takiemu barbarzyństwu. Mieliśmy za złe Ukraińcom, że nie zadbali o polskie groby na Kresach. A my Polacy, co zrobiliśmy z miejscami pochówku dawnych mieszkańców tej Ziemi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz