Po kilku tygodniach względnego spokoju znowu na ulicy i w domach toczą się rozmowy na temat dokonanych w Ruszowie kradzieży przez nieznanych sprawców. Ponoć obrabowano dom
będący w remoncie przy ulicy Świerczewskiego, którego właściciel wyjechał do Australii, a w domu pozostały materiały budowlane, oraz zakupione elementy centralnego ogrzewania. Inni donoszą o kradzieży dokonanej w autobusach dowożących dzieci do szkoły. Mieszkańcy zaczynają się niepokoić o swoje mienie. Policja się stara, ale nie jest w stanie samodzielnie,
skutecznie walczyć z tą plagą .
Istnieje
wiele prostych czynności, które mogą uchronić dom
przed kradzieżą.
Wśród nich warto wymienić choćby zwyczajną pomoc sąsiedzką.
Doglądanie obejścia przez
znajomych nie sprawi im wielkiej trudności i nie zabierze zbyt wiele
czasu, a może uchronić nasz dom przed wścibskim
nosem nieproszonego "gościa". Nie
można jednak zostawiać wszystkiego na głowie sąsiadów. Warto
pamiętać, by przed wyjazdem sprawdzić, czy
wszystkie drzwi i okna zostały
dokładnie zamknięte. Można poprosić sąsiadów by wyjmowali listy ze skrzynki pocztowej, podlewali kwiaty czy
zapalali co jakiś czas światło w domu - to wszystko to znak, że
ktoś czuwa nad domem. A może przyspieszyć, na wzór Parowej, powołanie Straży obywatelskiej i czas zakupić taką lampę do prześwietleń złodziejaszków . Może na początek ustalić numer telefonu, pod który będzie można dzwonić, jeśli coś nas zaniepokoi.
Wszystko pięknie ładnie tylko jak zwykle dużo mówienia a mało robienia.
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy zrobić z tym porządek! Złodzieje czują się bezkarnie a policja bezradnie rozkłada ręce mimo tego że wie kto kradnie... Zresztą my wszyscy wiemy kto to robi!
OdpowiedzUsuń