Z gminą Ruszów, to tak jak z wielką Lechią. Prawdopodobnie była wielka i wspaniała. W rzeczywistości istniała tylko Gmina Ruszów w latach 1946-1954. Jej terytorium było nawet spore, od Polany na zachodzie i Nowoszowa na wschodzie, Brzezin na północy i Młotnika na południu. W przybliżeniu kwadrat o boku 15 km. Obecnie Ruszów jest tylko sołectwem. Marzenia o byciu wielką gminą ożywają od czasu to czasu. Apogeum tęsknoty wybuchło w 1996 roku.
Początki demokracji w Polsce, to nie tylko harmonijna współpraca samorządów poszczególnych miejscowości, ale również wzajemne żale i animozje. Mieszkańcy Ruszowa skarżyli się swoim radnym.- My produkujemy, na naszym terenie znajdują się liczne zakłady produkcyjne, a Węgliniec żyje naszym kosztem. Trzeba to zmienić. Definitywnie! Uważają się za pępek świata albo za wielką stolicę.
Narastały emocje!
6 maja 1996 r. w Ruszowie odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Gminy i Miasta Węgliniec poświęcona problemowi ewentualnej secesji Ruszowa od pozostałej części gminy.
Po 5 godzinach żywiołowej dyskusji pomiędzy radnymi a licznie przybyłymi mieszańcami Ruszowa (ok. 100 osób), obrady zakończono dwoma konkretnymi wnioskami.
Radny M. Koza wnioskował za tym, aby Urząd Gminy i Miasta w Węglińcu przygotował wszelkie materiały, które zawierałyby dane odnoszące się ewentualnego podziału gminy. Materiały te mają być przekazane do rozpatrzenia Radzie Soleckiej z Ruszowa.
Tymczasem radny J. Magryta złożył wniosek, aby w głosowaniu jawnym i imiennym radni odpowiedzieli na pytanie: “Czy są za podziałem gminy Węgliniec”.
Oba wnioski przyjęto.
Radny M. Koza wnioskował za tym, aby Urząd Gminy i Miasta w Węglińcu przygotował wszelkie materiały, które zawierałyby dane odnoszące się ewentualnego podziału gminy. Materiały te mają być przekazane do rozpatrzenia Radzie Soleckiej z Ruszowa.
Tymczasem radny J. Magryta złożył wniosek, aby w głosowaniu jawnym i imiennym radni odpowiedzieli na pytanie: “Czy są za podziałem gminy Węgliniec”.
Oba wnioski przyjęto.
Ostatecznie odrzucono petycję mieszkańców. - Odrzucili bo jest ich więcej. Merytorycznych argumentów nie przyjmują. A i wśród naszych były osoby chwiejne (wstrzymujące się od głosu) - mówili rozżaleni uczestnicy zebrania .
Temat już nigdy nie powrócił. Tylko czasami ktoś cicho zakwili. -I tak jesteśmy lepsi od nich, tych ze stolicy gminy.
Gmina Ruszów po secesji - propozycja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz