Dzisiaj trudno sobie nawet wyobrazić, aby kobieta chciała chodzić w futrze z dużego szczura.
Z opracowania I. Fechner dowiadujemy się, że w Rauscha przed 1945 rokiem istniały 63 gospodarstwa rolne. Rolnicy siali zboże (żyto, owies), kilku z nich sadziło szparagi (głównie wzdłuż ulicy Łużyckiej). Dobrze rozwijały się gospodarstwa hodowlane (krowy i owce). A w latach wcześniejszych, około 1780 roku, Ruszów słynął z pięknych sadów i ogrodów.
Jak donosił Wędrowiec Dolnośląski nr 112 z 21
września 1912 r. w Ruszowie odbyła się wielka wystawa rolnicza. Z tej okazji Stowarzyszenie rolnicze Bile składa z okazji święta rolników życzenia dla ludzi trudniących się uprawą roli. Zawód rolnika jest bardzo ważny dla naszego regionu i dla całego Państwa, które powinno doceniać i dbać o chłopów - czytamy w tekście życzeń (jakże aktualne i dzisiaj).Wycinek z gazety. Tłumaczenie - translator obrazu |
Znaczki wydane z okazji wystawy w 1912 roku. |
Pierwsze lata powojenne w Gminie Ruszów
Komisja Gminnej Rady Narodowej postuluje na swoim posiedzeniu (Ostatnie strony Planu Pracy Prezydium Gminnej Rady Narodowej w Ruszowie z końcówki roku 1950) - opracowanie Z. Mesjasza
Stwierdzono, że we wsi Jagodzin znajdują się pola do zespołowego zagospodarowania. Natomiast w Ruszowie, Piasecznie i Kościelnej Wsi występują zagadnienia pomocy przy zagospodarowaniu indywidualnych gospodarstw (pisownia oryginalna).
Można przypuszczać, że w Jagodzinie chciano zakładać kołchoz, a w Ruszowie zezwolono na istnienie gospodarstw indywidualnych). er
Od końca lat 50 w Ruszowie działały głównie indywidualne gospodarstwa rolne. Pomagać rolnikom miała Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska".
W tym czasie grunty leżące wzdłuż ulic: Łużyckiej, Leśnej i Polnej oraz na Kościelnej Wsi były zagospodarowane rolniczo.
Na fotografii☝ widoczne podwórko GS* przy ulicy II Armii Wojska Polskiego.
Rolnicy dostarczają zborze do skupu, prawdopodobnie w ramach dostaw obowiązkowych. W tamtych czasach dostawę płodów rolnych traktowano jako patriotyczny obowiązek, o czym świadczy flaga państwowa w drzwiach magazynu. W PRL początki dostaw obowiązkowych były związane z wprowadzeniem we wrześniu 1944 r. wojennych świadczeń rzeczowych rolnictwa. Mimo silnej krytyki dostawy obowiązkowe utrzymano po październikowym przesileniu politycznym w 1956 r., ograniczając się do zniesienia dostaw obowiązkowych mleka, zmniejszenia o 1/3 norm dostaw zboża oraz podniesienia cen obowiązkowego skupu. Od 1959 r. funkcjonował Fundusz Rozwoju Rolnictwa, tworzony z różnicy między wyższymi cenami wolnorynkowymi płodów rolnych a niższymi, stosowanymi w dostawach obowiązkowych, który zasilił potrzeby jedynie rolnictwa (szczególnie kółek rolniczych). Zniesiono je dopiero na początku 1972 r.
*Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” (GS) to nazwa spółdzielni produkcyjno-handlowo-usługowych istniejących w większości gmin wiejskich i miejsko-wiejskich w Polsce. GS zajmowała się m.in. sprzedażą artykułów spożywczych i przemysłowych, piekarnictwem, cukiernictwem, stacjami diagnostycznymi, domami handlowymi i innymi usługami.
Długoletnim przewodniczącym G.S. w Ruszowie był Pan Jan Dziwir
Ciekawym epizodem rolniczym była uprawa lnu na polanach powstałych po wycince lasu. Len dobrze rośnie na świeżym polu. Procederem zajmowali się głownie leśnicy.
W Ruszowie działało kółko rolnicze, jako dobrowolne społeczno-zawodowa organizacja rolników w celu zwiększenia i doskonalenia produkcji rolnej. Pierwsze kółko rolnicze zakładali bracia Kowaliki z siedzibą przy dzisiejszej ulicy Borowskiej (dawny ośrodek kolonijny). W latach późniejszych rolnicy przenieśli się do budynków naprzeciw szkoły przy ulicy Zgorzeleckiej (kierownik Pan Janowska). Jednym z ciągników należących do KR opiekował się Jan Wasyluk.
Ostatnia siedziba KR, a właściwie filia SKR w Żarkach mieściła się przy ulicy Żagańskiej. Nadzór nad jej pracą sprawował dyrektor PGR Pan Żurek.
Rolnicy zajmowali się głównie hodowlą owiec. Duże zabudowania gospodarcze służące hodowli pobudowano przy ulicy Modrzewiowej - do dzisiaj pokutuje określenie "U Baraniarzy".
Środkowe lata PRL -u
Gdy na Teksas *człowiek bieży
Zapach snuje się nieświeży
Myślisz sobie co za zmora
A to nutrie dyrektora ( T. Świętalski)
Gdy na Teksas *człowiek bieży
Zapach snuje się nieświeży
Myślisz sobie co za zmora
A to nutrie dyrektora ( T. Świętalski)
* Teksas - bloki przy Brzozowej
W latach 70. wielu mieszkańców Ruszowa zajmowało się hodowlą zwierząt futerkowych, głownie nutrii i srebrnych lisów. Obrzydliwy odorek było czuć nawet w centrum Ruszowa. Zdejmowane skóry hodowcy sprzedawali w Lesznie koło Bolesławca. Dzisiaj trudno sobie nawet wyobrazić, aby kobieta chciała chodzić w futrze z dużego szczura.
W latach 70. wielu mieszkańców Ruszowa zajmowało się hodowlą zwierząt futerkowych, głownie nutrii i srebrnych lisów. Obrzydliwy odorek było czuć nawet w centrum Ruszowa. Zdejmowane skóry hodowcy sprzedawali w Lesznie koło Bolesławca. Dzisiaj trudno sobie nawet wyobrazić, aby kobieta chciała chodzić w futrze z dużego szczura.
W tym czasie większość pól w Ruszowie i Kościelnej Wsi była zajęta pod uprawę roli. Pomimo słabej bonitacji gleby, rolnikom jakoś się opłacało siać zboże, hodować bydło, świninie, owce i drób.
Coraz częściej dało się jednak słyszeć narzekania. - To mi się nie opłaca. Muszę dokładać do interesu. Więcej zarobię u Niemca.
Pola zarastały samosiewkami brzozy i sosny. Agresorzy z Ameryki Północnej (czeremcha amerykańska i nawłoć kanadyjska) zajmowali coraz większe połacie ziemi.
Dzisiaj
Las się zbliża do Ruszowa jak w Makbecie Szekspira.
(Las Birnam podchodzi pod zamek...). Nawet dziki ryją na poboczach dróg, a bobry podtapiają łąki.
Obecnie prawdziwych rolników jest niewielu. - Dwóch hodowców krów i jeden właściciel dużego gospodarstwa rybackiego no... i kilku uprawiających skrawki gruntu. Konie są ale na Kościelnej Wsi.
W tym roku w Ruszowie odbyły się dożynki. Historia zatoczyła ponad studziesięcioletnie koło. er
Bardzo fajne ciekawostki, dzięki
OdpowiedzUsuń