wtorek, 25 marca 2014

Ala ma Asa, a Magda kota




Autor Magdalena Osiewała
Mam na imię Magda. Byłam chora i leżałam w łóżku.Nie mogłam pójść na pierwszy dzień wiosny do szkoły, czego bardzo żałuję. Za to postanowiłam napisać o swojej miłości do kotów. Te futrzaki kocham od zawsze. Mój pierwszy kot nazywał się Czarek. Później miałam jeszcze 6 innych.Pamiętam jednego znajdę. Nazwaliśmy go Giluś bo był strasznie zakatarzony i zaropiały. Aż śmierdział ropą na kilometr. Moja mama pielęgnowała go, karmiła pipetą i mlekiem w aerozolu, bo nie mógł łykać. Gdy już został odchuchany, gdzieś zaginął. Z innymi
różnie było. Nie będę opowiadała co się z nimi stało, bo zaraz bym płakała. Mieszkam przy ulicy, a wszyscy wiedzą, że koty chadzają drogami. Na nic się zdaje tłumaczenie im, że mają przechodzić na pasach.Teraz mam siódmego kota. A raczej kotkę. Nazywa się Tina i jest taką przylepą. Gdy jestem smutna przychodzi do mnie i tak zabawnie mruczy.A jak jestem wesoła, to bawi się ze mną. Lubi jak drapię ją za uchem. Napręża się i macha ogonem jakby chciała podziękować za tę moją miłość.Teraz jest grubiutka, bo spodziewa się małych kociątek. Gdy słyszę, że ktoś dokucza zwierzętom, to mam ochotę zrobić mu to samo. Zwierzęta są istotami, które tak jak człowiek czują ból, smutek i radość. Dbajmy o nie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz