niedziela, 9 marca 2014

Wysokie płoty tato grodził...


"...ale ta Kasia sprytna była
i dziurę w desce, 
i w desce dziurę wywierciła".

Sprytne i silne dziewczyny są w Ruszowie. Prawie przy każdej ulicy znajduje się przynajmniej jeden rozwalony płot. Niektóre już wrosły w ziemię. Zdesperowani ojcowie przestali naprawiać  uszkodzone ogrodzenia, bo i po co, jak i tak ich córki szybko porobią nowe dziury. Przed miłością nie uchroni żaden płot. Nawet drut kolczasty.
Drodzy "tatusiowie", jeżeli nie możecie poradzić sobie z naprawą rozlatujących się ogrodzeń, dajcie za wygraną. Usuńcie resztki połamanych sztachet, które niczemu nie służą. Będzie estetycznie i czysto. A drewno przeznaczcie na opał w celu zgotowania strawy przyszłemu zięciowi.
W Holandii* nikt nie grodzi swoich posesji. Najwyżej jakiś niski zadbany żywopłocik. Może dlatego kraj ten jest synonimem czystości. 
* 196 wejść na Wędrowca Ruszowskiego w tym tygodniu z Holandii. -nas tam też oglądają.
Poniżej. Zdjęcie przedstawiające holenderskie domostwo bez płotów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz