Autor Jadwiga Kuternozińska
Ciągle jeszcze widuje się doły wykopane przez poszukiwaczy skarbów poniemieckich. Wczoraj obok takiego wyrytego dołu znalazłam autentyczną dawną filiżankę. Czy jest ktoś, kto zbiera takie eksponaty? Mogę przekazać.
Kable porozrzucane na leśnym pastwisku. Chyba komuś zabrakło sił, żeby wyciągnąć z nich do końca zawartość metalową.
Pocieszające jest jedynie to, że wiosna naprawdę przyszła. Ruszyła wegetacja. Jest słonecznie i zielonkawo.
"Jak długo jeszcze będziemy oglądać takie kwiatki? I stosy pampersów walające się po polu przy Łużyckiej"
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że tak długo aż ludzie sami nie zrozumieją pewnych rzeczy. Czas najwyższy odpalić zawartość w głowie.
jeśli chodzi o pampersy to matka małych dzieci je wyrzuca , normalne , kto w okolicy łużyckiej ma małe dzieci ? jedna dziewczyna ma małe dzieci ,wynajmuje mieszkanie na przeciw nadleśnictwa , należałoby je pozbierać i je tam oddać dosłownie .
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis...
OdpowiedzUsuńSam filiżanki są bardzo fajne i nawet jeżeli ich nie używamy do pica herbaty czy kawy to super się sprawdzają również jako wystrój wnętrz. Ja mam sporo filiżanek z https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki gdyż bardzo je lubię i jestem zdania, ze po prostu fajnie jest je mieć.
OdpowiedzUsuń