W środę dwa razy zabiły dzwony. Dzwony dla Karola, naszego Karola, Rabskiego. Dlaczego dwa razy? Wieść wiejska niosła, że nasz ksiądz proboszcz tak zarządził." Dla takiego człowieka- powiedział -raz to za mało.To był taki dobry człowiek.". Naprawdę okazało się, że to była pomyłka, dwie osoby nie wiedząc o sobie, zabiły w dzwony.
Także dla nas, którzy z nim
współpracowaliśmy, tyle wspomnieńkryje się w tym imieniu. Karol był zawsze w dobrym humorze, zawsze uczynny i
uśmiechnięty. Gdy Jagodowe Lato było na "Ukrainie" to u pp. Rabskich korzystaliśmy gościnnie z miejsca na sprzęt i z wody ze studni. Gdzie się robiło wieniec dożynkowy? Oczywiście u Karola i Hani. Kto robił tradycyjną kutię na wigilię kresową? Hania Rabska z Karolem. Wiele wnieśli obydwoje do podtrzymywania kultury kresowej. Pierwsi w kościele, pierwsi do tańca, pierwsi do pomocy. Dziękujemy i będziemy pamiętać.
Pogrzeb jest w sobotę, 15 marca 2014 o godz.13.
OdpowiedzUsuń