piątek, 18 sierpnia 2023

Maria Joźków "Wieczór Wigilijny" - wspomnienia z Kresów

Ś. P. Maria Jóźków - to część historii naszej wioski

Na Kresach ludzie żyli spokojnie. Było biednie, ale wesoło. Panowała miłość i serdeczność. Ludzie byli wobec siebie życzliwi. Dzielili się wszystkim, co posiadali i pomagali sobie wzajemnie.

                           *

Coraz częściej zaczynam wspominać "dawne czasy”, sięgam pamięcią do

okresu dzieciństwa, chętnie słucham i czytam wspomnienia ludzi, żyjących na Kresach. Przypominam sobie opowieści rodziców, którzy pochodzili z Wołynia.
Okres przedświąteczny sprzyja nostalgii. Wigilia zawsze posiadała niezwykłą, tajemną i magiczną moc jednoczenia ludzi. Tradycyjną oprawę miała Wieczerza Kresowa, inna jest dzisiejsza, bardziej marketowa i bogata. Nie zmieniają się jednak uczucia przy wigilijnym stole; ciepłe, serdeczne, troskliwe, takie same od wieków-ludzkie.

Oto kilka mgnień pamięci związanych z wieczorem wigilijnym.

Choinki w Kisielinie były dwojakiego rodzaju, świerkowe i sosnowe. Każda rodzina, w zależności od jej  upodobań, wybierała ulubiony rodzaj drzewka. Nigdy ich nie kupowano, ale kradziono lasowi. Obowiązywała tzw. kradzież rytualna. Gajowy gonił i krzyczał... , ale nikogo za wycięcie drzewka w lesie nigdy nie ukarano. Wszystkie jedlinki były przystrajane własnoręcznie wykonanymi ozdobami: łańcuchami, pomponami, gwiazdkami, aniołkami ze słomy i piernika. Wieszano na nich wszelkiego rodzaju łakocie: cukierki, ciasteczka, orzechy . Z czasem wszystkie słodycze były zjedzone, nawet orzechy pomalowane złotą farbą. W domach polskich stawiany był w kącie „ król” - snopek zboża, pięknie przystrojony wstążeczkami z papieru. Symbolizował on dostatek i radość życia. Ziarno przechowywano oddzielnie i wysiewano na wiosnę na specjalnie poświęconym przez gospodarza zagonie. W dzień wigilijny nanoszono słomy i wyścielano nią mieszkanie. Pod choinką leżały prezenty dla dzieci. Torebeczka cukierków, jabłka lub pomarańcze. Z rozłożonej słomy wyciągano źdźbło. Im dłuższe, tym nadzieja na pomyślne życie była większa i większy urodzaj lnu. W okresie świątecznym, urządzano „ pośniki” czyli kolacje wigilijne, co roku u innego gospodarza. Każdy szedł na nie ze swoją łyżką. Stół wigilijny był nakryty białym obrusem, pod którym znajdowało się siano. Do stołu podawano 12 potraw. Jednym z dań, wcale nie głównym, była kutia. Obecność karpia na stole była obowiązkowa. Przy stole śpiewano wspólnie kolędy. Przed północą zaprzęgano konie i saniami udawano się na pasterkę do kościoła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz